Opublikowano

„Ja i moja mama”

„Ja i moja mama”
autorka – Tanyaa Rosie

tłumaczenie – Basia Szymanek
ilustracje – Chuck Groenink
wydawnictwo – WILGA
wiek 3–6 lat (i dla tych, którzy wciąż pamiętają ciepło czyjejś dłoni)

Załóż szalik. Nałóż czapkę. I nie wychodź z mokrą głową… ile razy to słyszeliśmy? Zdarza się, że dziś sami to mówimy i wtedy łapiemy się na tym, że słyszymy głos naszej mamy. Bo są słowa, które zostają w nas na zawsze. Proste, czułe, zwyczajne. Takie, które zostają na całe życie.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Wilga, a honorarium przeznaczę na małe rzeczy, które tworzą wielkie wspomnienia.

Taka właśnie jest ta książka, niby nic wielkiego, a jednak wszystko.

książkę kupisz tu:

Park, który kiedyś był całym światem

Pamiętam, jak chodziłyśmy razem do parku. Wspomnienia, które wracają z czułością, dziecko i mama idące przez nieznaną krainę, w której nie trzeba wiele. Spacer, może trochę zabawy, czasem siadanie na ławce bez słów. To był ich czas. I choć dziś ten sam park wydaje się mały, zwyczajny, to właśnie w nim wciąż widzę nas… mnie i mamę. To te chwile zostały we mnie najgłębiej.

Książka, która trafia w serce, kiedy trzeba

Wśród tych wszystkich opowieści, które do mnie trafiają, ta przyszła w idealnym momencie. „Ja i moja mama” to historia prosta. Mama i córka idą na spacer, zbierają owoce morwy, śmieją się, rozmawiają. A potem wracają do domu i pieką ciasto. To wszystko. A jednak właśnie w tym „wszystko” mieści się cały świat dziecka, czułość, bezpieczeństwo, poczucie bycia ważnym.

Zatrzymana chwila

Świat matki, który tak często biegnie, planuje, ogarnia… tu może się na chwilę zatrzymać. Usiąść. Przytulić. Po prostu być. To książka dla obu stron tej relacji, małych i dużych, które potrzebują przypomnienia, że czas razem to najcenniejszy dar.

Ilustracje jakby malowane z pamięci

Miękkie, delikatne. Mają w sobie światło, ale takie, które nie oślepia, tylko otula.

Czytajcie powoli. Razem.

To książka do wspólnego czytania. A potem można upiec coś słodkiego. Albo… po prostu przypomnieć sobie, że to, co najważniejsze, mieści się w tym, co najprostsze.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🧣 Bo jej słowa słyszymy w sobie długo po tym, jak przestaną brzmieć.

🥧 Bo pieczenie ciasta może być ważniejsze niż tysiąc planów.

👩‍👧 Bo pomaga się zatrzymać i być, tu, teraz, razem.

📖 Bo to idealna książka na Dzień Matki i nie tylko.

Opublikowano

„Chłopiec, który zniknął”

„Chłopiec, który zniknął”
autorka – Ewa Dahlig
ilustracje – Marta Dahlig
wydawnictwo – TUMILU
wiek 4-9 lat

Niektóre dzieci znikają po cichu. Nie chowają się pod stołem. Nie uciekają z domu. Po prostu przestają mówić, co czują. Przestają być sobą…

Książkę dostałam od Wydawnictwa Tumilu, honorarium, jak zawsze, trafiło w dobre ręce…

Znikają kawałek po kawałku, bo bardzo chcą być lubiane. Bo wierzą, że jeśli będą miłe, ciche i zgodne, to wystarczy. Że wtedy nikt ich nie zostawi. Tak znika chłopiec z tej książki. To znikanie nie boli na zewnątrz, ale w środku zostawia pustkę, której nikt nie widzi.

książkę kupisz tu:

Sen, który wszystko zmienia

Pewnej nocy chłopiec trafia do krainy snu. I tam… zaczyna słyszeć. Siebie. Swój głos. Swoje pragnienia. Zaczyna rozumieć, że ma prawo być sobą. I że to, właśnie to, jest największą odwagą.

Wiersz, który trafia w samo serce

Ewa Dahlig napisała tę historię wierszem. Nie szorstkim, nie trudnym. Tylko takim, który łagodnie dotyka najgłębszych miejsc. Takim, który się nie narzuca, ale zostaje. Każdy wers niesie ze sobą coś, co porusza i dziecko i dorosłego.

Świat, w który można wejść

Ilustracje Marty Dahlig to nie są po prostu obrazki. To krajobrazy emocji. To świat, w który można wejść. I zostać na dłużej, na zawsze… Senne, symboliczne, czułe, idealnie uzupełniają opowieść, w której więcej dzieje się w środku niż na zewnątrz.

Książka, która zostaje w duszy

„Chłopiec, który zniknął” to książka o tym, czego często nie umiemy nazwać. O potrzebie akceptacji. O samotności, która przychodzi, gdy udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. I o miłości, która wraca, gdy odnajdujemy siebie. To książka dla dzieci, które próbują się dopasować. I dla rodziców, którzy chcą im powiedzieć:

„Jesteś wystarczający, dokładnie taki, jaki jesteś, zawsze bądź sobą.”

To książka wyjątkowa. To mój patronat. To książka, którą się czuje.

Można ją nie tylko przeczytać, ale i usłyszeć jako audiobook na stronie wydawnictwa (z moim głosem!)

A do 26 maja z kodem TRZYKROPKI – 20% na wszystko.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌫️ Bo mówi o znikaniu, które może i nie wygląda dramatycznie, ale dzieje się obok nas.

🌙 Bo kraina snu staje się tu przestrzenią do odnalezienia siebie.

🎨 Bo ilustracje Marty Dahlig tworzą świat tak piękny, że nie chce się z niego wychodzić.

💬 Bo Ewa Dahlig pisze wierszem, który nie potrzebuje wielu słów, by poruszyć wszystko.

💛 Bo to książka, która zostaje w duszy, cicha, prawdziwa, potrzebna.

Opublikowano

„Ja kłębuszek, ty niteczka”, „Moje dłonie, twoje skrzydła”

„Ja kłębuszek, ty niteczka”
„Moje dłonie, twoje skrzydła”
autor – Alberto Pellai
tłumaczenie – Dagmara Budzbon-Szymańska
ilustracje – Ilaria Zanellato
wydawnictwo – ESPRIT KIDS
wiek 2-5 lat

Znasz to uczucie, kiedy patrzysz na swoje dziecko i myślisz: „Jak to możliwe, że kiedyś mieściło się w jednej dłoni, a teraz…?”

Książki dostałam od Wydawnictwa Esprit Kids, a honorarium przeznaczyłam na sznurek i papier. Będzie latawiec, może jeszcze chwilę poleci obok mnie…

„Ja kłębuszek, ty niteczka” i „Moje dłonie, twoje skrzydła” to dwie czułe opowieści, które tak trafnie nazywają to, czego na co dzień nie umiemy ubrać w słowa. Jedna dla mamy, druga dla taty. Jedna o kłębuszku, druga o skrzydłach. Obie o tym samym, o tej cichej, wzruszającej prawdzie, że dzieci rosną. Że odchodzą. Ale też… że zawsze zostają.

Mama mówi: jestem kłębkiem, z którego powstałeś.

Każdym spojrzeniem, każdą bajką na dobranoc, każdym „kocham cię” o świcie, widzę jak moja niteczka staje się coraz dłuższa, coraz bardziej własna, aż w końcu wije się w stronę świata.
To boli. Ale to też największy zachwyt.

Tata mówi: moje dłonie to twoje skrzydła.

To nimi uczyłem cię chwytać, wspinać się, puszczać ster. I kiedyś będziesz gotowy, by polecieć.
A ja… będę. Z sercem pełnym dumy. I tęsknoty.

Nie będę owijać w bawełnę

Będziecie płakać przy tych książkach rzewnymi łzami, a dzieci będą patrzeć na was ze zdumieniem. Bo te książki to prawdziwy rollercoaster dla rodzica, który widzi upływający czas, nawet jeśli dopiero zaczyna tę drogę. To książki, które mówią za nas. Zamiast banałów i frazesów, miękki wiersz, czułość i prawda.

Czytasz i masz wrażenie, że ktoś mówi za ciebie.

Jakby wyciągał ci z duszy te wszystkie „kocham cię”, bez wielkich słów, bez fanfar, po prostu
To nie są tylko książki do przeczytania. To książki do zatrzymania się, do przytulenia, do schowania na zawsze.

Dlaczego warto sięgnąć po te książki?

🧶 Bo uczą mówić o miłości bez patosu, prosto, ale głęboko.
🪁 Bo przypominają, że każda chwila z dzieckiem to coś, co już nie wróci, ale zostanie w nitce, skrzydle, pamięci.
💌 Bo dają słowa tam, gdzie milczymy ze wzruszenia.
🎁 Bo to najlepszy prezent na Dzień Mamy i Dzień Taty, taki, który się czyta razem.
👨‍👩‍👧 Bo niech każde dziecko usłyszy kiedyś te słowa od mamy. I niech każdy tata przeczyta je choć raz na głos.

Opublikowano

„Kocham cię tak mocno”

„Kocham cię tak mocno”
„Mama kocha cię tak mocno”
„Tata, kocha cię tak mocno”
autor – Capucine Lewalle
tłumaczenie – Magdalena i Jarosław Mikołajewscy
ilustracje – Maud Legrand
wydawnictwo – AGORA DLA DZIECI
wiek 2,5–5 lat

Jest taka miłość, która nie pyta, nie waży, nie liczy. Po prostu jest. Miłość rodzica. Capucine Lewalle napisała o niej aż trzy książki, a każda z nich to inna melodia tego samego serca.

Książki dostałam od wydawnictwa Agora dla Dzieci, honorarium podzielę się z pozostałymi kropkami 😉

Miłość bez „ale”

„Kocham cię tak mocno” to opowieść o rodzicielskiej miłości, w której nie ma „ale”. Nie ma warunków, nie ma prób i testów. Jest codzienność, czuła, łagodna, prawdziwa. Tak zwyczajna, że aż piękna.

książkę kupisz tu:

Miłość, która otula

„Mama kocha cię tak mocno” to książka do wspólnego czytania z mamą. Ciepła i otulająca jak kocyk pachnący dzieciństwem. Trzeba ją rozłożyć na kolanach, poczuć ciężar głowy dziecka na ramieniu. I wtedy ona się opowiada, sama, cicho, bez pośpiechu.

książkę kupisz tu:

Miłość inna, ale tym samym sercem

„Tata, kocham cię tak mocno” to miłość z perspektywy taty. Inna w tonie, ale tkana z tej samej nici. Z tego samego „kocham”, które nie potrzebuje okazji.

książkę kupisz tu:

To nie są książki do czytania w pośpiechu. Nie da się ich przescrollować jak feedu na Instagramie. Trzeba się zatrzymać. Być razem. Po prostu.

Bez morałów. Bez pouczania.

Tu nic nie jest udawane. Nie ma wielkich słów, nie ma dydaktycznych ram. Jest codzienność. Chwile przy śniadaniu, przy zabawie, podczas spaceru. Jest miłość, która nie pyta, czy się zasłużyło, bo przecież nie trzeba zasłużyć na bycie kochanym.

Do bycia razem

Ilustracje… przepiękne, pastelowe, miękkie. Robią dokładnie to, co trzeba. Nie przytłaczają. Zapraszają. Można przy nich po prostu być razem.

Do powtarzania szeptem przed snem

Lekko zabawny wierszowany tekst pozwala się pobawić, uśmiechnąć, przytulić.
To książki dla maluchów, takich, które jeszcze nie umieją nazwać emocji, ale czują wszystko.
I dla rodziców, którzy nie zawsze wiedzą, jak mówić o miłości, żeby nie brzmiało to jak z reklamy.
To książki dla wszystkich, którzy chcą celebrować ulotne chwile.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🧸 Bo przypomina, że „nie trzeba zasłużyć na bycie kochanym”.

🌙 Bo daje słowa tym, którzy chcą mówić „kocham”, ale nie wiedzą jak.

🫶 Bo nic nie udaje, jest czuła, codzienna, prawdziwa.

🎨 Bo ilustracje są pastelowe, miękkie, dokładnie takie, jak trzeba.

📚 Bo to literatura do tulenia, a nie do przeskakiwania.

Dajcie znać, jak wam podobają się te cudeńka 🙂

I jeśli macie ochotę, napiszcie, jakie słowa najczęściej mówicie swojemu dziecku przed snem?