Opublikowano

„Wielka podróż Słonika”

„Wielka podróż Słonika”
autorka – Barbara Wicher
ilustracje – Marianna Jagoda
wydawnictwo – DWUKROPEK
wiek 2–4 lata

To już trzecia część. Dla tych, którzy pokochali Słonika powrót do świata Leo będzie jak spotkanie ze starym przyjacielem. Dla tych, którzy dopiero zaczynają to idealne miejsce, by poczuć ciepło tej historii.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Dwukropek, honorarium przeznaczyłam na marzenia, które czekają w kolejce…

Leo leci z rodziną do Paryża. Samolotem. Podróż pełna ekscytacji, planów i wielkich miejsc. Wieża Eiffla, muzeum, ulice pełne świateł i nowości. Ale dla Leo najważniejsze jest coś zupełnie innego. W jego sercu cicho dojrzewa pragnienie… Zobaczyć prawdziwego słonia. I choć nie mówi o tym wiele, ta myśl nie odstępuje go ani na krok. To marzenie niesie nas przez całą opowieść, między kolejnymi punktami podróży, między zachwytem a niepewnością.

książkę kupisz tu:

Oswajanie świata

Ale ta książka to nie tylko historia o oczekiwaniu. To także opowieść o bezpieczeństwie. Bo każdy z nas ma coś, co sprawia, że świat staje się bardziej oswojony. Dla jednych to rytuał, dla innych ulubiony koc. Dla Leo, to Słonik. Przytulanka, która jest z nim zawsze. Kiedy się boi. Kiedy tęskni. Kiedy czeka.

Czułość w słowach i obrazach

Barbara Wicher pisze o dziecięcych emocjach z niezwykłą delikatnością. Bez patosu, bez banałów, za to z uważnością, którą się czuje w każdym zdaniu. Przepiękne ilustracje Marianny Jagody miękko otulają tę historię jak kocyk. Dzięki tej książce poznajemy też trochę Paryż. Jest piękna wieża Eiffla, są obrazy w muzeum, jest miasto, które pulsuje życiem. A jednak najgłośniejsze jest to jedno, ciche pragnienie. Nie zdradzę, czy Leo spotyka słonia, ale zdradzę, że ten moment, kiedy już przychodzi… zostawia ślad. ❤️

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🧸 Bo Słonik to coś więcej niż przytulanka, to bezpieczny świat, który dziecko zabiera ze sobą

✈️ Bo podróż do Paryża pokazuje, jak wielkie mogą być małe emocje

📖 Bo Barbara Wicher pisze z taką uważnością, że chce się czytać i czytać

Opublikowano

„Ojej, ważne rzeczy”

„Ojej, ważne rzeczy”
autorka – Anna Jankowska
ilustracje – Adam Święcki
wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA
wiek 4–7 lat

Książek do nauki czytania jest mnóstwo. Ale takich, które dzieci naprawdę chcą czytać, zaskakująco mało. Większość to zestawy ćwiczeń w przebraniu. Litery? Są. Sylaby? Są. Emocje?
No właśnie, gdzie one są?
Dziecko niby czyta… ale bez błysku w oku. Bez „czytamy jeszcze?”. A potem trafia się coś takiego, jak „Ojej, ważne rzeczy” Anny Jankowskiej i nagle czytanie nie wygląda jak lekcja. Wygląda jak przygoda.

Recenzja powstała przy współpracy płatnej z wydawnictwem Nasza Księgarnia

Dzieciaki mogą czytać w całości, mogą czytać fragmenty, na przykład te w dymkach. Możecie bawić się dokładnie tak, jak chcecie. Może to być po prostu interaktywna przygoda rodzica z dzieckiem. Książka daje ogromne możliwości i nie zamienia nauki w obowiązek, tylko w zabawę. Czytanie staje się czymś, co dziecko samo wybiera.

książkę kupisz tu:

Poszukiwanie ważnych rzeczy

Główny bohater to mały kotek, który wyrusza na poszukiwanie „ważnych rzeczy”. Nie wie, czego szuka i czym one są. Spotyka przyjaciół, pomaga im, ale wciąż musi iść dalej. Historia jest prosta, ale właśnie dlatego dziecko może w nią wejść, nie jako czytelnik bierny, ale jako współtwórca (jak to pięknie i dumnie brzmi). Bo książka jest interaktywna, zaprasza do działania, do myślenia, do zabawy.

Z liter do serca

Dzięki temu czytanie nie jest już nudnym zadaniem. Staje się przygodą, która rozwija skupienie i ciekawość. A na końcu, gdy okazuje się, że „ważne rzeczy” to nie przedmioty, ale dobroć, przyjaźń i wspólne chwile, to nie jest zwykły morał. To coś, co zostaje. To książka, która pomaga dziecku nie tylko ćwiczyć litery i słowa, ale rozumieć, co czyta. To emocjonalne czytanie, kiedy słowa przestają być tylko znakami, a stają się bramą do świata uczuć i relacji.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

📖 Bo nauka czytania nie musi być lekcją, może być przygodą

🐱 Bo mały kotek prowadzi dziecko przez świat, który odkrywa się razem

💬 Bo książka pozwala czytać na wiele sposobów, całe zdania albo fragmenty

🧠 Bo rozwija nie tylko umiejętność czytania, ale i uważność

👨‍👩‍👧 Bo najważniejsza jest wspólna zabawa, śmiech i bliskość, a nauka przychodzi sama

Bardzo gorąco wam polecam.

Opublikowano

„Za chwilę start”

„Za chwilę start”
autor – Przemek Liput
ilustracje – Przemek Liput
wydawnictwo – DRUGANOGA
wiek 4–8 lat

Zaginął Patryk. Nie byle kto… tylko ktoś, kto najprawdopodobniej ma dziób, płetwy i ogonek. A do tego miał lecieć w kosmos. Odliczanie trwa, silniki się rozgrzewają, ale ciągle brak Patryka. I tu zaczyna się cała zabawa.
„Za chwilę start” to książka-wyszukiwanka, która przypomina kosmiczną mozaikę i to dosłownie. Na każdej rozkładówce gęsto od postaci, historii i szczegółów, które tylko pozornie tworzą z tego świata jeden wielki hałas kolorów, dźwięków i emocji. A w tym wszystkim my… jak detektywi, z nosem przy kartce, szukający nie tylko Patryka, ale też własnej ścieżki przez ten wizualny chaos.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Druganoga, honorarium poszło na bilet w jedną stronę. Kierunek: Czerwona planeta…

Bo ta książka to nie tylko czytanie, to podróż. Myszka Zuzia i samobieżne robo-schody prowadzą nas przez kolejne sceny. Stację kosmiczną, odprawę, halę bagażową, dziwne biura i bardzo osobliwą poczekalnię. Ale to nie jest linearna opowieść. Tu wszystko dzieje się naraz.

książkę kupisz tu:

Niepostrzeżenie budujesz własną opowieść

To książka, która rozwija spostrzegawczość, ale robi to bez nudy. Bo kiedy zaczynasz szukać Patryka, niepostrzeżenie zaczynasz też tworzyć własną opowieść, budować historie z drobiazgów, zauważać niuanse, które łatwo byłoby pominąć. To jak gra. Jak układanie puzzli z całego świata, tylko że każdy element jest inny i trochę szalony. W tej książce można się zgubić… i z zachwytem odnaleźć.

Czy Patryk się znajdzie?

Musicie sprawdzić sami. To książka dla dzieciaków, które kochają tworzyć własne opowieści… i dla tych, które jeszcze nie wiedzą, że to potrafią. Dla fanów kosmicznych stworków, dla marzycieli z bujną wyobraźnią i dla tych, którym trzeba ją dopiero trochę rozruszać. Idealna na „nudzi mi się”, bo tu nuda nie ma prawa wstępu.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🪐 Bo to wizualna przygoda wśród stworków, robotów i kosmicznych osobliwości.

🔍 Bo zamiast jednej historii daje setki możliwych i żadna się nie powtarza.

🧩 Bo uczy uważności i radości z odkrywania szczegółów.

🛸 Bo start już za chwilę, czekamy tylko na Patryka!

Opublikowano

„Fanni i wielkie emocje”

„Fanni i wielkie emocje”
autorki – Heidi Livingston, Julia Pöyhönen
tłumaczenie – Natalia Nordling
ilustracje – Linnea Bellamine
wydawnictwo – ESPRIT
wiek 4–7 lat

Bywają takie wieczory, po emocjach całego dnia, kiedy dziecko mówi: „Nie wiem, co mi jest”… A my, choć chcemy pomóc, nie wiemy od czego zacząć. Bo gdy nie potrafi jeszcze nazwać tego, co w środku, najczęściej pokazuje złość. A pod nią ukrywa się cały kłębek… czasem wstydu, czasem strachu, czasem smutku. I właśnie wtedy potrzebujemy czegoś, co pomoże ten kłębek rozplątać. Po nitce… z czułością.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Esprit, honorarium przeznaczam na wakacyjne lody i lemoniadę… w przerwie od wielkich emocji…

„Fanni i wielkie emocje” to książka, która może stać się takim właśnie wsparciem. Dla dziecka, by nazwać to, co trudne. Dla nas, by umieć naprawdę usłyszeć. Poznajcie Fanni, małą słonicę, która pewnego dnia poczuła wszystko naraz. I złość. I smutek. I lęk. I wstyd. Wszystko się pomieszało…

książkę kupisz tu:

Mama, która nie mówi „uspokój się”

Na szczęście była mama, która nie mówiła: „nie płacz”, „uspokój się”, „nic się nie stało” tylko zaprosiła Fanni, by przyjrzała się swoim przyjaciołom. Bo czasem łatwiej zrozumieć siebie gdy dostrzegamy, że inni też czują. To pierwsza część książki, opowieść o małej słonicy i jej emocjonalnej przygodzie. Poruszająca, bliska dziecięcemu światu i przede wszystkim otulająca.

Dla dorosłych, prosto, ale z mocą

Druga część jest dla nas, rodziców. Bez trudnych pojęć, bez górnolotnych teorii, za to z językiem, którym naprawdę można mówić do dziecka nie owijając w bawełnę. To właśnie ten fragment sprawia, że ta książka nie jest tylko „ładna”, ale naprawdę pomocna. Pomaga zamienić nasze „wiem” na „potrafię powiedzieć”. Zamiast czuć się bezradnym można poczuć się wyposażonym.

I jeszcze coś bardzo konkretnego

I jest jeszcze trzecia część, bardzo konkretna. Ćwiczenia, które uczą, jak rozpoznawać emocje, jak o nich mówić i jak ich się nie bać. Dla dziecka i dla nas, bo często uczymy się razem.

Książka, która mówi prawdę

„Fanni i wielkie emocje” to książka, która mówi prawdę. Że wszystkie emocje są potrzebne. Że nie zawsze trzeba się ich pozbywać, czasem wystarczy je zauważyć. I że rozmowa może być jak most. Taki, który prowadzi z „nie wiem” do „rozumiem”.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🐘 Bo Fanni czuje to, co dzieci czują naprawdę, tylko nie zawsze potrafią to nazwać.

🧡 Bo mama Fanni nie ucisza, tylko towarzyszy i tego możemy się od niej uczyć.

📖 Bo to książka, która nie tylko tłumaczy emocje, ale uczy je przyjmować.

🔑 Bo daje narzędzia i dzieciom i dorosłym, by budować rozmowę pełną zrozumienia.

Opublikowano

„Martynka”

„Martynka i kucyki”
„Martynka i kotki”
„Martynka kocha przyrodę”
tekst – Gilbert Delahaye
tłumaczenie – Liliana Fabisińska
ilustracje – Marcel Marlier
wydawnictwo – PAPILON
wiek 4-8 lat

Martynka wróciła. Ale nie ta z półki u babci… tylko taka, z którą dzisiejsze dzieci naprawdę się zaprzyjaźnią. Dzięki nowemu tłumaczeniu Liliany Fabisińskiej te klasyczne opowieści dostały drugie życie, lżejsze, bardziej współczesne i po prostu bliższe dzieciom. Język jest ciepły, ale nie nadęty, mądry, ale nie moralizatorski. I co najważniejsze, Martynka to dalej Martynka. Nadal pomaga, uczy się nowych rzeczy, przeżywa małe-wielkie przygody. Tyle że teraz brzmi bardziej jak dziewczynka z sąsiedztwa, a nie jak ciocia z dawnych czasów.

Książki dostałam od Wydawnictwa Papilon, honorarium zasiliło fundusz wakacyjnych podróży…

To są takie książki, które dajesz dziecku i wiesz, że będzie dobrze. Że będzie o przyjaźni, trosce, ciekawości świata. Że nie będzie hałasu, tylko spokojna, ciepła opowieść, w której naprawdę coś się dzieje. Są tu kucyki, jest błoto, są szczotki do czyszczenia sierści i lekki szok, że koń to nie tylko słodka grzywa i jazda bez trzymanki, ale też dużo pracy. Są kotki, oczywiście puchate, nieufne, rozbiegane i jedna akcja ratunkowa, która wzrusza bardziej, niż się człowiek spodziewa.

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

Proste i ciepłe

Jest też opowieść o dziewczynce, która zna się na owadach tak dobrze, że wszyscy mówią na nią Biedroneczka… i nagle z tego rodzi się parada, stroje, pomysły i to dziecięce „chodź, zrobimy coś razem”, które zawsze działa na mnie jak plaster na duszę. To wszystko jest proste, ale nie głupiutkie. Ciepłe, ale nie przesłodzone. I najważniejsze, to książki, które dzieci naprawdę chcą czytać. Nie dlatego, że ktoś im każe, tylko dlatego, że jest w nich coś znajomego… a może nawet trochę magicznego.

Świat, w którym chce się być

Ilustracje? Przepiękne. Realistyczne, pełne szczegółów i tak sielskie, że człowiek od razu czuje wakacyjny klimat. Patrzysz i masz ochotę być tam z nimi. To trochę jakby ktoś zaprosił cię do świata, w którym wszystko jest spokojniejsze i bardziej przyjazne. Idealna książka na wakacje, do czytania na trawie, w hamaku albo po prostu wtedy, kiedy potrzebujesz oddechu.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌸 Bo Martynka znów przemawia głosem, który dzieci chcą słyszeć.

🐾 Bo opowiada o przygodach, które uczą, wzruszają i bawią.

📖 Bo język jest współczesny i ciepły, a nie staroświecki.

🌿 Bo ilustracje przenoszą do świata, w którym chce się zostać na dłużej.

☀️ Bo to książki, które pachną latem i spokojem.

Opublikowano

„Kawa z mamą”

„Kawa odkrywa emocje”
„Kawa szuka miłości”
„Kawa i przyjaciele”
„Kawa obserwuje tatę”
„Kawa z mamą”
autorka – Anna Załęcka
ilustracje – Magda Pakiet
wydawnictwo – NEVERENDING STORE ANNA ZAŁĘCKA
wiek 2–6 lat

Na pierwszy rzut oka to tylko pies. Kawa. I królik i alpaka. Ale kiedy otwierasz książki o Kawie, szybko orientujesz się, że to nie jest zwykła seria o zwierzątkach. To opowieści o rodzinie, która żyje w baśniowej krainie… i jednocześnie zupełnie obok nas. W ich przygodach rozpoznajemy własne emocje, napięcia i pytania. A także to, co najbardziej potrzebne: czułość, bliskość, uważność.

Książki dostałam od autorki, honorarium wpada do skarbonki „na wakacje”

Seria „KawaAnny Załęckiej to pięć książek, które, każda z osobna i wszystkie razem, pokazują dziecku, czym jest więź. Jak wygląda uważność rodzica. Co to znaczy być blisko, ale nie narzucać się. Jak akceptować emocje i jak mówić o miłości bez banałów. To proste historie z dużą przestrzenią na rozmowę, na wspólne bycie i słuchanie. A jednocześnie pełne treści, które zostają w głowie i w sercu.

tę książkę i pozostałe z serii kupisz tu:

Kiedy nie wszystko idzie idealnie

W najnowszym tomie, „Kawa z mamą”, bohaterowie wyruszają na rodzinne ognisko w Lesie Wspomnień. Mama wszystko przygotowuje z troską… ale jak to bywa z planami, nie wszystko idzie idealnie. I właśnie wtedy wydarza się to, co najważniejsze. Dzieci uczą się zaufania, a mama pokazuje, że dom to nie tylko miejsce, to obecność, czułość, pewność, że ktoś zawsze cię znajdzie. Nawet jeśli się zgubisz.

Książka, która działa bez efektów specjalnych

Tekst jest prosty, spokojny, obrazowy. Ilustracje jasne, nastrojowe, pełne miękkiego światła, idealnie oddają emocje ukryte między słowami. Dziecko rozumie, rodzic czuje. I oboje mają o czym rozmawiać po lekturze.

Inne tomy, inne ważne lekcje

Wcześniejsze części pozwalają jeszcze lepiej wejść w ten świat:

„Kawa obserwuje tatę” to historia o codziennych gestach, które mówią więcej niż słowa.

„Kawa odkrywa emocje” pomaga zrozumieć i zaakceptować własne uczucia, bez oceniania.

„Kawa szuka miłości” zamienia filozofię w przygodę z czułym przesłaniem o tym, że miłość nie zawsze krzyczy, ale zawsze jest.

„Kawa i przyjaciele” przypomina, że prawdziwa przyjaźń to nie tylko wspólne śmiechy, ale też obecność w trudniejszych chwilach.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🐾 Bo to nie jest zwykła seria o zwierzątkach, to opowieści o bliskości

🌿 Bo uczą mówić o emocjach z delikatnością i bez banałów

🕯️ Bo działają spokojem i prostotą, bez efektów specjalnych

👨‍👩‍👧‍👦 Bo to książki, które tworzą przestrzeń na wspólne bycie i rozmowę

Opublikowano

„Leoś i trudny poranek”

„Leoś i trudny poranek”
autorka – Marianna Gierszewska
ilustracje – Ola Szwajda
wydawnictwo – OTWARTE
wiek 3–6 lat

Nie wiem, czy też to znasz… ten moment, kiedy rytuał dziecka nagle pęka. Kiedy budzi się rano i coś się nie zgadza. I choć z naszej, dorosłej perspektywy to tylko „zmiana planów”, dla dziecka to jakby świat nagle zrobił się za duży, za głośny, zbyt obcy.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Otwarte, honorarium wrzucam do wakacyjnej skarbonki

Tak właśnie zaczyna się dzień Leona. Obudził się wcześnie, a mama, jego poranna kotwica, nie wróciła z pracy. Został tata. Dobry, czuły, uważny… ale nie mama. I to wystarczyło, żeby wszystko się zachwiało. Żeby śniadanie stało się walką. Ubieranie kłopotem. Spacer próbą sił. A każda rzecz, która wczoraj była zwyczajna, dziś bolała.

książkę kupisz tu:

To nie „foch”, to lęk i tęsknota

„Leoś i trudny poranek” to książka o dziecięcych emocjach, które często mylimy z „humorami” albo „fochami”. A to przecież tylko lęk… tęsknota… rozregulowanie… zbyt dużo zmian w zbyt krótkim czasie. I bardzo, bardzo ludzkie pragnienie, żeby ktoś to zobaczył. Żeby był obok, nie uciszał, nie poprawiał. Po prostu był.

Nie musisz mieć odpowiedzi. Wystarczy, że jesteś.

Marianna Gierszewska pisze tak, jakby siadała obok ciebie, zmęczonej, zdezorientowanej, niepewnej i szeptała: „To nie twoja wina. To nie jego wina. To są emocje.” To nie jest książka z receptą na dobry humor. To książka, która nie tylko opowiada dzieciom o emocjach, ale też pokazuje dorosłym, że to, co trudne, można przeżyć razem.

Nie tylko na trudny poranek

To książka, którą warto mieć na półce nie tylko na trudne poranki. Ale też na trudne popołudnia. Na dni, kiedy nic się nie zgadza. I na wieczory, które kończą się płaczem. Bo to nie opowieść o tym, jak poprawić nastrój. To opowieść o tym, jak kochać wtedy, gdy wszystko się rozsypuje.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🧒 Bo dzieci znajdą w niej odbicie swoich trudnych emocji

💬 Bo pokazuje, że emocje nie są problemem, tylko komunikatem

🧡 Bo to historia o obecności, nie o perfekcji

📚 Bo mówi prosto, ciepło i prawdziwie… tak, jak dzieci potrzebują usłyszeć

Opublikowano

„Nawet jeśli”

„Nawet jeśli”
autor – Matthew McConaughey
tłumaczenie – Michał Rusinek
ilustracje – Renée Kurilla
wydawnictwo – KROPKA
wiek 4–7 lat

Nie wiem, czego się spodziewałam. W końcu napisał ją znany aktor, którego nawet lubię. Może, że będzie zabawna. Może trochę amerykańsko-pouczająca. A otworzyłam ją… i nagle zrobiło mi się ciepło na sercu.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Kropka, honorarium leci do skarbonki „na wakacje”

To nie jest książka, którą dajesz dziecku do łóżka i mówisz: „czytaj”. Nie zadziała. Tekst trochę poetycki (tłumaczył sam Michał Rusinek), trochę oderwany, mówi między słowami. Dla młodszego dziecka może być niezrozumiały. Ale… i tu zaczyna się magia… jeśli usiądziesz obok, przeczytasz powoli, popatrzysz, zapytasz, opowiesz coś od siebie… to nagle zaczynają dziać się cuda.

Bo ta książka działa w trójkącie:

❤️ słowo, obraz, dorosły. ❤️

książkę kupisz tu:

Prosto, ale trafnie

Ilustracje są proste, ale bardzo trafne. Zestawione z tekstem zaczynają znaczyć dużo więcej. A jeśli dodasz do tego swoją uważność… to dziecko zaczyna widzieć. Czuć. Rozumieć.

Do siedzenia razem

To książka do wspólnego czytania. Do siedzenia razem. Do słuchania siebie. Każda strona to taka maleńka scena, na której możesz zacząć rozmowę. Albo po prostu powiedzieć: „ja też tak czasem mam”.

Świat nie mieści się w dwóch słowach

Bo ta książka jest właśnie o tym, że nic nie jest proste. Że ludzie nie są czarno-biali. Że można być silnym i czułym jednocześnie. Można się mylić… i być dobrym człowiekiem. To opowieść o tym, że świat nie mieści się w dwóch słowach: tak albo nie. I że najważniejsze rzeczy często kryją się w środku.

Wszystko, co czuje, jest okej

Wiesz, co ta książka daje dziecku? Poczucie, że wszystko, co czuje, jest okej.

Że może się bać… i iść dalej.

Że jutro będzie nowy dzień.

Że może być smutne, wesołe, zagubione i nadal być sobą.

❤️ Ona pomaga nazwać emocje. ❤️

Pomaga zobaczyć siebie w prostym obrazku.

Zrozumieć, że nie trzeba być idealnym.

Wystarczy, że jesteś

A jak czytasz ją razem z dzieckiem, to robisz coś jeszcze. Mówisz: „Jestem tu. Rozumiem. Widzę cię.” I czasem to wystarczy, żeby wszystko się ułożyło.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌟 Bo nie boi się mówić o emocjach, delikatnie i z szacunkiem.

🌟 Bo zaprasza do wspólnego przeżywania, a nie tylko czytania.

🌟 Bo pokazuje, że nawet jeśli coś jest trudne, to nadal jest okej.

🌟 Bo działa tylko razem i to „razem” jest najpiękniejsze.

Opublikowano

„Ja i moja mama”

„Ja i moja mama”
autorka – Tanyaa Rosie

tłumaczenie – Basia Szymanek
ilustracje – Chuck Groenink
wydawnictwo – WILGA
wiek 3–6 lat (i dla tych, którzy wciąż pamiętają ciepło czyjejś dłoni)

Załóż szalik. Nałóż czapkę. I nie wychodź z mokrą głową… ile razy to słyszeliśmy? Zdarza się, że dziś sami to mówimy i wtedy łapiemy się na tym, że słyszymy głos naszej mamy. Bo są słowa, które zostają w nas na zawsze. Proste, czułe, zwyczajne. Takie, które zostają na całe życie.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Wilga, a honorarium przeznaczę na małe rzeczy, które tworzą wielkie wspomnienia.

Taka właśnie jest ta książka, niby nic wielkiego, a jednak wszystko.

książkę kupisz tu:

Park, który kiedyś był całym światem

Pamiętam, jak chodziłyśmy razem do parku. Wspomnienia, które wracają z czułością, dziecko i mama idące przez nieznaną krainę, w której nie trzeba wiele. Spacer, może trochę zabawy, czasem siadanie na ławce bez słów. To był ich czas. I choć dziś ten sam park wydaje się mały, zwyczajny, to właśnie w nim wciąż widzę nas… mnie i mamę. To te chwile zostały we mnie najgłębiej.

Książka, która trafia w serce, kiedy trzeba

Wśród tych wszystkich opowieści, które do mnie trafiają, ta przyszła w idealnym momencie. „Ja i moja mama” to historia prosta. Mama i córka idą na spacer, zbierają owoce morwy, śmieją się, rozmawiają. A potem wracają do domu i pieką ciasto. To wszystko. A jednak właśnie w tym „wszystko” mieści się cały świat dziecka, czułość, bezpieczeństwo, poczucie bycia ważnym.

Zatrzymana chwila

Świat matki, który tak często biegnie, planuje, ogarnia… tu może się na chwilę zatrzymać. Usiąść. Przytulić. Po prostu być. To książka dla obu stron tej relacji, małych i dużych, które potrzebują przypomnienia, że czas razem to najcenniejszy dar.

Ilustracje jakby malowane z pamięci

Miękkie, delikatne. Mają w sobie światło, ale takie, które nie oślepia, tylko otula.

Czytajcie powoli. Razem.

To książka do wspólnego czytania. A potem można upiec coś słodkiego. Albo… po prostu przypomnieć sobie, że to, co najważniejsze, mieści się w tym, co najprostsze.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🧣 Bo jej słowa słyszymy w sobie długo po tym, jak przestaną brzmieć.

🥧 Bo pieczenie ciasta może być ważniejsze niż tysiąc planów.

👩‍👧 Bo pomaga się zatrzymać i być, tu, teraz, razem.

📖 Bo to idealna książka na Dzień Matki i nie tylko.

Opublikowano

„T-Roxie. Starsza siostra T-Rexa”

„T-Roxie. Starsza siostra T-Rexa”
autorka – Michelle Robinson
tłumaczenie – Magdalena Jakuszew
ilustracje – Deborah Allwright
wydawnictwo – DWUKROPEK
wiek 3–6 lat

Znasz to uczucie, kiedy twoje dzieci bawią się zgodnie przez jakieś… dwie i pół minuty? A potem bach! „To nie jest zabawa dla ciebie!”, „Dziewczyny nie mogą być kosmonautami!”, „To nie dla chłopaków!” i cała relacja bratersko-siostrzana leci w drzazgi…

Książkę dostałam od Wydawnictwa Dwukropek, a honorarium poszło w świat 😉

Jeśli masz w domu rodzeństwo, które regularnie kłóci się o to, kto może się w co bawić, to jest książka, która potrafi pogodzić nawet najbardziej uparte dinozaurowe charaktery.

książkę kupisz tu:

„Dinozaury są dla chłopaków!” – naprawdę?

Edek uwielbia dinozaury, ale z niezrozumiałych przyczyn uważa, że to jego świat. Dziewczyny? No weź. Przecież dinozaury są dla chłopaków! Tylko że on zapomniał o jednej rzeczy. A właściwie o jednej siostrze… bardzo zdeterminowanej i wygadanej. Miśka nie odpuszcza. Nie obraża się. Nie odchodzi w dramatycznej ciszy.

Zamiast tego opowiada bratu o… dinozaurzycach.

O sile, kolorze, ryku i potędze dziewczyńskiej zabawy. I robi to tak skutecznie, że chwilę później w ich pokoju pojawia się ogromna, niesamowita pani dinozaur. Taka, która nie pyta nikogo o pozwolenie. Taka, której się nie zapomina.

Zabawa z sensem, ale bez nadęcia

Ta książka to absolutny dynamit do rozmów z dziećmi o stereotypach. Bez moralizowania, za to z masą humoru i dziecięcej logiki, która jak zwykle okazuje się bardziej sensowna niż wszystkie dorosłe teorie razem wzięte. Działa świetnie zarówno z trzy-, jak i sześciolatkami. Z rodzeństwem, ale też z jedynakami, bo temat „to nie dla ciebie” prędzej czy później spotyka każdego.

Tekst z pazurem, ilustracje z emocją

Tekst? Napisany z luzem, pomysłem i uchem do dziecięcego języka. Nie ma tu dłużyzn ani nudnych pogadanek… jest konkret, emocje i mnóstwo śmiechu. Ilustracje? Żywe, pełne ekspresji i emocji, idealnie oddają dinozaurową dynamikę tej opowieści.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🦕 Bo pokazuje, że dinozaury są dla wszystkich, niezależnie od płci

🦖 Bo pomaga dzieciom rozbrajać stereotypy bez zadęcia i łopatologii

🎨 Bo ilustracje są żywe, mocne i pełne dinozaurowej ekspresji

🗣️ Bo tekst trafia prosto do dziecięcej wyobraźni i nie przynudza

😂 Bo śmiechu jest tu więcej niż w całym jurajskim parku