Opublikowano

„Ojej, ważne rzeczy”

„Ojej, ważne rzeczy”
autorka – Anna Jankowska
ilustracje – Adam Święcki
wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA
wiek 4–7 lat

Książek do nauki czytania jest mnóstwo. Ale takich, które dzieci naprawdę chcą czytać, zaskakująco mało. Większość to zestawy ćwiczeń w przebraniu. Litery? Są. Sylaby? Są. Emocje?
No właśnie, gdzie one są?
Dziecko niby czyta… ale bez błysku w oku. Bez „czytamy jeszcze?”. A potem trafia się coś takiego, jak „Ojej, ważne rzeczy” Anny Jankowskiej i nagle czytanie nie wygląda jak lekcja. Wygląda jak przygoda.

Recenzja powstała przy współpracy płatnej z wydawnictwem Nasza Księgarnia

Dzieciaki mogą czytać w całości, mogą czytać fragmenty, na przykład te w dymkach. Możecie bawić się dokładnie tak, jak chcecie. Może to być po prostu interaktywna przygoda rodzica z dzieckiem. Książka daje ogromne możliwości i nie zamienia nauki w obowiązek, tylko w zabawę. Czytanie staje się czymś, co dziecko samo wybiera.

książkę kupisz tu:

Poszukiwanie ważnych rzeczy

Główny bohater to mały kotek, który wyrusza na poszukiwanie „ważnych rzeczy”. Nie wie, czego szuka i czym one są. Spotyka przyjaciół, pomaga im, ale wciąż musi iść dalej. Historia jest prosta, ale właśnie dlatego dziecko może w nią wejść, nie jako czytelnik bierny, ale jako współtwórca (jak to pięknie i dumnie brzmi). Bo książka jest interaktywna, zaprasza do działania, do myślenia, do zabawy.

Z liter do serca

Dzięki temu czytanie nie jest już nudnym zadaniem. Staje się przygodą, która rozwija skupienie i ciekawość. A na końcu, gdy okazuje się, że „ważne rzeczy” to nie przedmioty, ale dobroć, przyjaźń i wspólne chwile, to nie jest zwykły morał. To coś, co zostaje. To książka, która pomaga dziecku nie tylko ćwiczyć litery i słowa, ale rozumieć, co czyta. To emocjonalne czytanie, kiedy słowa przestają być tylko znakami, a stają się bramą do świata uczuć i relacji.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

📖 Bo nauka czytania nie musi być lekcją, może być przygodą

🐱 Bo mały kotek prowadzi dziecko przez świat, który odkrywa się razem

💬 Bo książka pozwala czytać na wiele sposobów, całe zdania albo fragmenty

🧠 Bo rozwija nie tylko umiejętność czytania, ale i uważność

👨‍👩‍👧 Bo najważniejsza jest wspólna zabawa, śmiech i bliskość, a nauka przychodzi sama

Bardzo gorąco wam polecam.

Opublikowano

„Za chwilę start”

„Za chwilę start”
autor – Przemek Liput
ilustracje – Przemek Liput
wydawnictwo – DRUGANOGA
wiek 4–8 lat

Zaginął Patryk. Nie byle kto… tylko ktoś, kto najprawdopodobniej ma dziób, płetwy i ogonek. A do tego miał lecieć w kosmos. Odliczanie trwa, silniki się rozgrzewają, ale ciągle brak Patryka. I tu zaczyna się cała zabawa.
„Za chwilę start” to książka-wyszukiwanka, która przypomina kosmiczną mozaikę i to dosłownie. Na każdej rozkładówce gęsto od postaci, historii i szczegółów, które tylko pozornie tworzą z tego świata jeden wielki hałas kolorów, dźwięków i emocji. A w tym wszystkim my… jak detektywi, z nosem przy kartce, szukający nie tylko Patryka, ale też własnej ścieżki przez ten wizualny chaos.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Druganoga, honorarium poszło na bilet w jedną stronę. Kierunek: Czerwona planeta…

Bo ta książka to nie tylko czytanie, to podróż. Myszka Zuzia i samobieżne robo-schody prowadzą nas przez kolejne sceny. Stację kosmiczną, odprawę, halę bagażową, dziwne biura i bardzo osobliwą poczekalnię. Ale to nie jest linearna opowieść. Tu wszystko dzieje się naraz.

książkę kupisz tu:

Niepostrzeżenie budujesz własną opowieść

To książka, która rozwija spostrzegawczość, ale robi to bez nudy. Bo kiedy zaczynasz szukać Patryka, niepostrzeżenie zaczynasz też tworzyć własną opowieść, budować historie z drobiazgów, zauważać niuanse, które łatwo byłoby pominąć. To jak gra. Jak układanie puzzli z całego świata, tylko że każdy element jest inny i trochę szalony. W tej książce można się zgubić… i z zachwytem odnaleźć.

Czy Patryk się znajdzie?

Musicie sprawdzić sami. To książka dla dzieciaków, które kochają tworzyć własne opowieści… i dla tych, które jeszcze nie wiedzą, że to potrafią. Dla fanów kosmicznych stworków, dla marzycieli z bujną wyobraźnią i dla tych, którym trzeba ją dopiero trochę rozruszać. Idealna na „nudzi mi się”, bo tu nuda nie ma prawa wstępu.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🪐 Bo to wizualna przygoda wśród stworków, robotów i kosmicznych osobliwości.

🔍 Bo zamiast jednej historii daje setki możliwych i żadna się nie powtarza.

🧩 Bo uczy uważności i radości z odkrywania szczegółów.

🛸 Bo start już za chwilę, czekamy tylko na Patryka!

Opublikowano

„Fanni i wielkie emocje”

„Fanni i wielkie emocje”
autorki – Heidi Livingston, Julia Pöyhönen
tłumaczenie – Natalia Nordling
ilustracje – Linnea Bellamine
wydawnictwo – ESPRIT
wiek 4–7 lat

Bywają takie wieczory, po emocjach całego dnia, kiedy dziecko mówi: „Nie wiem, co mi jest”… A my, choć chcemy pomóc, nie wiemy od czego zacząć. Bo gdy nie potrafi jeszcze nazwać tego, co w środku, najczęściej pokazuje złość. A pod nią ukrywa się cały kłębek… czasem wstydu, czasem strachu, czasem smutku. I właśnie wtedy potrzebujemy czegoś, co pomoże ten kłębek rozplątać. Po nitce… z czułością.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Esprit, honorarium przeznaczam na wakacyjne lody i lemoniadę… w przerwie od wielkich emocji…

„Fanni i wielkie emocje” to książka, która może stać się takim właśnie wsparciem. Dla dziecka, by nazwać to, co trudne. Dla nas, by umieć naprawdę usłyszeć. Poznajcie Fanni, małą słonicę, która pewnego dnia poczuła wszystko naraz. I złość. I smutek. I lęk. I wstyd. Wszystko się pomieszało…

książkę kupisz tu:

Mama, która nie mówi „uspokój się”

Na szczęście była mama, która nie mówiła: „nie płacz”, „uspokój się”, „nic się nie stało” tylko zaprosiła Fanni, by przyjrzała się swoim przyjaciołom. Bo czasem łatwiej zrozumieć siebie gdy dostrzegamy, że inni też czują. To pierwsza część książki, opowieść o małej słonicy i jej emocjonalnej przygodzie. Poruszająca, bliska dziecięcemu światu i przede wszystkim otulająca.

Dla dorosłych, prosto, ale z mocą

Druga część jest dla nas, rodziców. Bez trudnych pojęć, bez górnolotnych teorii, za to z językiem, którym naprawdę można mówić do dziecka nie owijając w bawełnę. To właśnie ten fragment sprawia, że ta książka nie jest tylko „ładna”, ale naprawdę pomocna. Pomaga zamienić nasze „wiem” na „potrafię powiedzieć”. Zamiast czuć się bezradnym można poczuć się wyposażonym.

I jeszcze coś bardzo konkretnego

I jest jeszcze trzecia część, bardzo konkretna. Ćwiczenia, które uczą, jak rozpoznawać emocje, jak o nich mówić i jak ich się nie bać. Dla dziecka i dla nas, bo często uczymy się razem.

Książka, która mówi prawdę

„Fanni i wielkie emocje” to książka, która mówi prawdę. Że wszystkie emocje są potrzebne. Że nie zawsze trzeba się ich pozbywać, czasem wystarczy je zauważyć. I że rozmowa może być jak most. Taki, który prowadzi z „nie wiem” do „rozumiem”.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🐘 Bo Fanni czuje to, co dzieci czują naprawdę, tylko nie zawsze potrafią to nazwać.

🧡 Bo mama Fanni nie ucisza, tylko towarzyszy i tego możemy się od niej uczyć.

📖 Bo to książka, która nie tylko tłumaczy emocje, ale uczy je przyjmować.

🔑 Bo daje narzędzia i dzieciom i dorosłym, by budować rozmowę pełną zrozumienia.

Opublikowano

„Szkoła magicznych zwierząt. Bravo, bravissimo”

„Szkoła magicznych zwierząt. Bravo, bravissimo”
autorka – Margit Auer
tłumaczenie – Agata Janiszewska
ilustracje – Nina Dulleck
wydawnictwo – DEBIT
wiek 7–12 lat

Naprawdę ją uwielbiam. Z całego serca. To jest moja ukochana seria dla dzieci. Taka, którą się poleca z błyskiem w oku, bo wiesz, że dziecko dostanie coś więcej niż tylko fajną historię. Bo to nie jest tylko seria o szkole i magicznych zwierzętach. To opowieść o dzieciakach, które potrzebują kogoś, kto je naprawdę zrozumie. I wtedy pojawiają się one… zwierzęta. Magiczne, mówiące, niezwykle lojalne. Zawsze w tym właśnie momencie, kiedy są najbardziej potrzebne.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Debit, honorarium ląduje w skarbonce „na wakacje”…

Wszystko dzieje się w szkole, zwyczajnej, trochę zwariowanej, pełnej codziennych trosk, tajemnic i relacji. Ale w tej zwyczajności kryje się coś magicznego. Coś, co zostaje w sercu długo po przeczytaniu ostatniej strony.

książkę kupisz tu:

Trzynasty tom, czyli własny przebój i wielkie wyzwanie

W najnowszej, trzynastej części „Bravo, bravissimo” dzieciaki z klasy pani Cornfield mają do wykonania nietypowe zadanie: stworzyć własną wersję hitowego przeboju popularnego zespołu. Pomysł brzmi świetnie, ale zderzenie z rzeczywistością bywa trudne. Nie każdy czuje się gwiazdą, nie każdy umie śpiewać, nie każdy chce się wychylać. To książka o odwadze bycia sobą, o pracy zespołowej i o tym, że można zabłysnąć nawet wtedy, gdy robi się coś po swojemu.

Cichy wątek, który zostaje

Ale jest też drugi, cichszy wątek. Bardzo poruszający. Oliwer przeżywa trudny czas, jego babcia ma zamieszkać w domu spokojnej starości. To dla chłopca ogromny smutek, żal, którego nie da się łatwo wyrazić. I właśnie wtedy pojawia się on… magiczny kogut. Niezwykły przyjaciel, który ma być wsparciem, gdy wszystko inne się chwieje.

Emocje i magia w idealnych proporcjach

Margit Auer znowu zrobiła coś pięknego, połączyła emocje z przygodą, śmiech ze łzami, codzienność z magią. I nie przesadziła ani odrobinę. Jeśli wasze dzieci znają tę serię, nie muszę wam nic więcej mówić. A jeśli nie, to zazdroszczę, że wszystko dopiero przed nimi.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🎵 Bo pokazuje, że nie trzeba być gwiazdą, żeby zabłysnąć.

🐓 Bo magiczny kogut przychodzi dokładnie wtedy, kiedy powinien.

📖 Bo to seria, która wzrusza, śmieszy i daje dzieciom przestrzeń do bycia sobą.

✨ Bo z pozoru zwyczajna szkoła może być miejscem najpiękniejszych przemian.

Opublikowano

„Gol to nie wszystko. Twoja książka o piłce nożnej”

„Gol to nie wszystko. Twoja książka o piłce nożnej”
autor – Jakub Rzedzicki
ilustracje – Silvère Tricoire
wydawnictwo: ZNAK EMOTIKON
wiek 7–12 lat

Okej, przyznaję, wzięłam tę książkę z lekkim dystansem. Bo wiecie… książka o piłce nożnej napisana przez dziesięciolatka? Myślałam, że będzie jakaś relacja z meczu w telewizji: „akcja, podanie, strzał, gol”. Zero życia. A tymczasem Jakub Rzedzicki zrobił coś, co nie udaje się nawet dorosłym autorom, napisał książkę, którą się czyta jak rozmowę z kumplem z boiska. Tyle że ten kumpel wie o piłce wszystko… i umie o niej opowiadać tak, że człowiek się śmieje, kiwa głową i zaczyna myśleć, że chyba sam zostanie bramkarzem.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Znak Emotikon, honorarium wędruje do koperty z napisem: „Norwegia – lato 2025”

„Gol to nie wszystko” to książka, w której nie ma miejsca na nudę. Kuba opowiada o piłce z luzem, żartem i serduchem. Dziadek był sędzią, tata grał zawodowo, więc chłonął futbol od dziecka. Ale nie serwuje nam tej wiedzy z zadęciem, raczej z energią gościa, który wie, że piłka to coś więcej niż liczby i statystyki.

książkę kupisz tu:

Konkrety, ciekawostki i historia

Są tu konkretne rozkminy, kto za co odpowiada na boisku? Dlaczego pomocnik jest ważniejszy niż się wydaje? Po co drużynie boczny obrońca? Do tego dochodzą ciekawostki, ile strojów mają piłkarze, jak wygląda życie sędziego, kim właściwie jest ten dwunasty zawodnik. A nawet, uwaga, historia samej piłki. Jak wyglądała kiedyś, z czego ją robiono i czemu bardziej przypominała narzędzie tortur niż sportowy sprzęt. Że kibic to więcej niż gość w szaliku, to dusza stadionu. A stroje? No cóż, przygotujcie się na kilka niespodzianek… tu wszystko ma swoją opowieść.

Książka, którą można… dopisać

Dzieciaki znajdą tu nie tylko odpowiedzi na milion pytań, ale też miejsce na własne notatki i rysunki. Można zaprojektować swoją drużynę, wymyślić nową taktykę albo stworzyć koszulki marzeń. I to wszystko w klimacie: „hej, chodź, pokażę ci coś fajnego”.

Po tej książce wszystko się może zdarzyć

Dla dzieci, które już kopią, to jak pogadanka w szatni z najlepszym kolegą. Dla tych, które się jeszcze zastanawiają, idealny wstęp do świata futbolu. A dla rodziców? Ostrzegam, po tej książce możecie mieć w domu nowego piłkarza. Albo sędziego. Albo kibica z megafonem. Bo serio, gol to tylko początek.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

⚽ Bo napisał ją dziesięciolatek z pasją, której może pozazdrościć niejeden dorosły.

📚 Bo czyta się ją jak rozmowę z kumplem, nie jak nudny podręcznik.

🔍 Bo pełna jest faktów i ciekawostek, które rozjaśniają nawet najbardziej zawiłe tajniki gry.

🎨 Bo zostawia miejsce na kreatywność, własne notatki, drużyny, koszulki, taktyki.

💥 Bo piłka nożna to coś więcej niż strzały na bramkę, to cały świat, który Kuba pokazuje z uśmiechem i sercem.

Opublikowano

„Martynka”

„Martynka i kucyki”
„Martynka i kotki”
„Martynka kocha przyrodę”
tekst – Gilbert Delahaye
tłumaczenie – Liliana Fabisińska
ilustracje – Marcel Marlier
wydawnictwo – PAPILON
wiek 4-8 lat

Martynka wróciła. Ale nie ta z półki u babci… tylko taka, z którą dzisiejsze dzieci naprawdę się zaprzyjaźnią. Dzięki nowemu tłumaczeniu Liliany Fabisińskiej te klasyczne opowieści dostały drugie życie, lżejsze, bardziej współczesne i po prostu bliższe dzieciom. Język jest ciepły, ale nie nadęty, mądry, ale nie moralizatorski. I co najważniejsze, Martynka to dalej Martynka. Nadal pomaga, uczy się nowych rzeczy, przeżywa małe-wielkie przygody. Tyle że teraz brzmi bardziej jak dziewczynka z sąsiedztwa, a nie jak ciocia z dawnych czasów.

Książki dostałam od Wydawnictwa Papilon, honorarium zasiliło fundusz wakacyjnych podróży…

To są takie książki, które dajesz dziecku i wiesz, że będzie dobrze. Że będzie o przyjaźni, trosce, ciekawości świata. Że nie będzie hałasu, tylko spokojna, ciepła opowieść, w której naprawdę coś się dzieje. Są tu kucyki, jest błoto, są szczotki do czyszczenia sierści i lekki szok, że koń to nie tylko słodka grzywa i jazda bez trzymanki, ale też dużo pracy. Są kotki, oczywiście puchate, nieufne, rozbiegane i jedna akcja ratunkowa, która wzrusza bardziej, niż się człowiek spodziewa.

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

Proste i ciepłe

Jest też opowieść o dziewczynce, która zna się na owadach tak dobrze, że wszyscy mówią na nią Biedroneczka… i nagle z tego rodzi się parada, stroje, pomysły i to dziecięce „chodź, zrobimy coś razem”, które zawsze działa na mnie jak plaster na duszę. To wszystko jest proste, ale nie głupiutkie. Ciepłe, ale nie przesłodzone. I najważniejsze, to książki, które dzieci naprawdę chcą czytać. Nie dlatego, że ktoś im każe, tylko dlatego, że jest w nich coś znajomego… a może nawet trochę magicznego.

Świat, w którym chce się być

Ilustracje? Przepiękne. Realistyczne, pełne szczegółów i tak sielskie, że człowiek od razu czuje wakacyjny klimat. Patrzysz i masz ochotę być tam z nimi. To trochę jakby ktoś zaprosił cię do świata, w którym wszystko jest spokojniejsze i bardziej przyjazne. Idealna książka na wakacje, do czytania na trawie, w hamaku albo po prostu wtedy, kiedy potrzebujesz oddechu.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌸 Bo Martynka znów przemawia głosem, który dzieci chcą słyszeć.

🐾 Bo opowiada o przygodach, które uczą, wzruszają i bawią.

📖 Bo język jest współczesny i ciepły, a nie staroświecki.

🌿 Bo ilustracje przenoszą do świata, w którym chce się zostać na dłużej.

☀️ Bo to książki, które pachną latem i spokojem.

Opublikowano

„Przygody logiczne”

„Przygody logiczne. Tajemnica mumii”
„Przygody logiczne. Agent Artur w dżungli”
autorzy – Russell Punter, Martin Oliver
tłumaczenie – Paulina Kielan
ilustracje – Fabiano Fiorin, Paddy Mounter
wydawnictwo – PAPILON
wiek 6–9 lat

Są książki, które się czyta… i są książki, w których się bierze udział. I właśnie o takich dziś będzie. Bo „Przygody logiczne” to seria, która nie tylko opowiada historię, ale ciągnie czytelnika za rękaw i mówi: No dalej, ruszamy! Czas na zagadkę!.

Książki dostałam od Wydawnictwa Papilon. Na co poszło honorarium? To już tajemnica operacyjna.

Najważniejsze jednak jest to, że nie są to książki, które się dziecku podsuwa z nadzieją, że przeczyta. To są książki, które się wręcza jak legitymację agenta. Z misją, z emocją, z wciągnięciem w śledztwo tak intensywne, że dzieci nie zauważają, że… właśnie przeczytały całą książkę. I że przy okazji poćwiczyły logiczne myślenie, wytrwałość i czytanie ze zrozumieniem. Sprytne, prawda?

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

Skarby, hieroglify i zagadka ukrytej komory

W „Tajemnicy mumii” cofamy się do starożytnego Egiptu, żeby rozwiązać zagadkę ukrytej komory. Jest klimat, są hieroglify, skarby, jest nawet skarabeusz. Po drodze można się sporo nauczyć o egipskich zwyczajach, wszystko to wplecione jest w przygodę.

Tajna misja, podejrzane typki i pies Trop

„Agent Artur w dżungli” to wybuchowa mieszanka tajnej misji, podejrzanych typków i pewnego psa, który, jak na Tropka przystało, tropi. Czytelnik pomaga bohaterom, szuka rozwiązań, rozgryza kody i naprawdę nie ma tu miejsca na nudę.

Czytanie, które wciąga jak gra

Mamy tu wszystko, co trzeba, żeby dzieciaki nie tylko usiadły do książki z zapałem, ale żeby nie dało się ich od niej oderwać. Duże litery dla tych, którzy dopiero się rozczytują, krótka, trzymająca w napięciu opowieść i mnóstwo miejsc, w których trzeba naprawdę… użyć głowy. Nie dość, że trzeba przeczytać, to jeszcze trzeba kombinować. Ale spokojnie, poradzą sobie z tym doskonale.

Uwaga, śledztwo w toku!

Aha… i jeszcze jedno. Gdy usłyszycie z pokoju: Mamo, możesz nie przeszkadzać? Ja tu rozwiązuję sprawę mumii”, to nie martwcie się. To tylko książka. Albo raczej… aż książka.

Dlaczego warto sięgnąć po tę serię?

🕵️ Idealna dla młodych detektywów i detektywek, którzy lubią akcję i zagadki

📖 Pomaga dzieciom rozczytywać się bez przymusu, z emocją i misją

🧠 Rozwija logiczne myślenie, koncentrację i wytrwałość

🎲 Wciąga w historię tak, że nie da się przerwać w połowie

🌍 Przemyca wiedzę i to w najlepszy możliwy sposób

Opublikowano

„Warszawa. Przewodnik dla dużych i małych”

„Warszawa. Przewodnik dla dużych i małych”
autorka – Małgorzata Ruszkowska
ilustracje – Przemek Liput
wydawnictwo – WYDAWNICTWO LITERACKIE
wiek 6–100 lat

To nie jest książka, którą czyta się od deski do deski, to książka… w której się znika. Wystarczy otworzyć ją na dowolnej stronie i już jesteś. W cieniu olbrzymich lip Łazienek. Wśród stukotu tramwajów. Gdzieś między muralem, a śladem dawnego getta. I nagle orientujesz się, że nie jesteś tylko turystą. Że chcesz zostać tu na dłużej…

Książkę dostałam od Wydawnictwa Literackiego, a honorarium trafia do skarbonki z napisem „wolność i wiatr we włosach”…

Małgorzata Ruszkowska nie prowadzi nas za rękę, ona zostawia tropy. Czasem cicho szepcze stary mur, czasem brzęczy eksperyment z Centrum Nauki Kopernik. Po chwili przysiadasz przy Chopinie, serio, grające ławki to tylko przedsmak. To przewodnik, który działa jak mapa ukrytego świata. Fakty? Są, rzeczowe, precyzyjne, bez infantylizacji. Ale zarazem jest tu miejsce na zdziwienie. Jakby mówiła: „Spójrz uważnie. To tylko róg ulicy. Ale czy aby na pewno?”

książkę kupisz tu:

Miasto na cztery pory roku

Warszawa zmienia się z kalendarzem. Wiosną spotykamy Syrenkę i błądzimy po Starym Mieście w poszukiwaniu śladów legend i historii. Latem odkrywamy najfajniejsze place zabaw, te ukryte, pomysłowe, zaskakujące. Jesienią wchodzimy do Pałacu Kultury i zanurzamy się w ciszy Ogrodu Botanicznego. Zimą eksperymentujemy w Koperniku i spacerujemy Krakowskim Przedmieściem.

Warszawa z twarzą i uśmiechem

Ilustracje Przemka Liputa są jak notatki detektywa, niby zabawne, a jednak pełne szczegółów, których nie sposób zignorować. To one sprawiają, że Warszawa zyskuje twarz i to nie byle jaką. Czasem zaskoczoną, czasem zasłuchaną, czasem z łobuzerskim uśmiechem.

Nie przewodnik lecz zaproszenie

To nie jest przewodnik. To zaproszenie do tropienia duszy miasta. Nie pokazuje stolicy jako „miasta do zaliczenia”. Ona ją oswaja. Daje przestrzeń do błądzenia, pytania, odkrywania śladów, które codzienność zwykle przykrywa hałasem.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌳 Bo wystarczy otworzyć na dowolnej stronie i już tam jesteś

🧭 Bo zamiast trasy dostajesz tropy do samodzielnego odkrywania

🎨 Bo ilustracje Przemka Liputa są jak detektywistyczne szkice, zabawne, ale precyzyjne

🧪 Bo Warszawa tutaj to eksperyment, przygoda i cisza jednocześnie

📚 Bo to część niezwykłej serii „Przewodnik dla dużych i małych”

Opublikowano

„Polska. Przewodnik małego turysty. Od morza do gór”

„Polska. Przewodnik małego turysty. Od morza do gór”
autor – Marcin Przewoźniak
ilustracje – Olga i Janusz Baszczak
wydawnictwo – PAPILON
wiek 7–100 lat

Ahoj! Tu Ula! Drezyną, balonem i pieszo przemierzam Polskę! Zajrzałam do Białowieży, pokręciłam się po Mazurach, w Warszawie pomachałam Zygmuntowi na kolumnie, w Zakopanem zjadłam ser, a w Białymstoku, jak to w domu, rozpakowałam plecak. Ale nie jestem sama w tej podróży, towarzyszy mi książka, która rozbudza apetyt na przygodę i uczy, że Polska to nie tylko „tu byliśmy”, ale „tu musimy wrócić!”.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Papilon, a honorarium zainwestowałam w podróże małe i duże…

„Polska. Przewodnik małego turysty” to przewodnik inny niż wszystkie. Żaden tam nudziarz z datami i suchym opisem zabytków. To dziecięca opowieść o Polsce, pełna humoru, ciekawostek, tropów i przygód. Prowadzą nas po niej Karolina, Karol i jamnik Karambol, który najwyraźniej ma w łapach kompas i nieograniczoną wiedzę terenową.

książkę kupisz tu:

Góry, zjawy i krasnoludki

Zaczynamy od Łysej Góry, gdzie straszy. I od razu wiemy, że będzie się działo. Są zamki z duchami, zjawy z charakterem, najpiękniejsze trasy kajakowe, żubry w Białowieży, a nawet podróż kolejką wąskotorową. We Wrocławiu ruszamy tropem krasnoludków, a w Gnieźnie przypominamy sobie, gdzie to wszystko się zaczęło.

Od piernika do animacji

Przewodnik prowadzi nas też przez Gdańsk, pełen historii i statków, przez Kołobrzeg pachnący morzem i słońcem, przez Toruń, gdzie pachnie piernikiem i astronomią, aż po Bielsko-Białą, stolicę polskiej animacji. To właśnie tam powstawały kultowe bajki robione klatka po klatce… zupełnie jak nasz film

Mapy, zdjęcia i porady

Wszystko podane jest tak, że dzieci to chłoną. Są mapki, ilustracje, zdjęcia, śmieszne komentarze i bardzo konkretne porady co zobaczyć, gdzie pójść, co może zaciekawić nawet największego marudę. To książka, która naprawdę inspiruje do wyjazdu. Albo do rozmowy o Polsce. Albo do otworzenia mapy i planowania szlaku pełnego smoków, drezyn i żubrów.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

📚 Bo nie nudzi, a rozbudza apetyt na przygodę

🐾 Bo jamnik Karambol zna każdy zakątek Polski

🌲 Bo są tu zamki, zjawy, żubry i krasnoludki

📸 Bo ilustracje, zdjęcia i śmieszne komentarze trafiają do dzieci i dorosłych

🧭 Bo to idealny przewodnik na pierwszy (i każdy następny) raz

Opublikowano

„Co głowie wyjdzie na zdrowie. Mózg wie i o tym opowie”

„Co głowie wyjdzie na zdrowie. Mózg wie i o tym opowie”
autorka – Róża Hajkuś
ilustracje – Paweł Gierliński
wydawnictwo – CZYTALISEK
wiek 6–10 lat

Wszystko zaczyna się… od głowy. A dokładniej od mózgu. Tego, który nie tylko myśli, ale też czuje, marzy, analizuje i… ma sporo do powiedzenia. W tej książce nie jest sam, razem z sercem, nerkami, jelitem cienkim, trzustką i całą resztą rozgadanych narządów opowiada, co mu w neuronach gra, kiedy człowiek chce naprawdę dobrze się czuć.

A że towarzyszy im Róża, lekarka z powołania, autorka z pasji, to wiadomo… będzie zabawnie, mądrze i bez cienia nudy.

Książkę dostałam od Wydawnictwa CzytaLisek. Otrzymane honorarium przeznaczyłam na badania nad tym, czy mój mózg bardziej lubi sen, czy jednak czekoladę. Wyniki były niejednoznaczne…

Róża Hajkuś robi coś, co niewielu potrafi. Pisze o ciele i zdrowiu tak, że dzieci pękają ze śmiechu, a dorośli kiwają głowami z lekkim zawstydzeniem, że znowu siedzą z telefonem zamiast odpocząć. Bo ta książka to nie tylko śmieszna opowieść o tym, że mózg lubi spacery, przyrodę, sen i brokuły. To przede wszystkim przypomnienie, że nasze ciało nie jest maszyną tylko zespołem, który działa najlepiej wtedy, gdy traktujemy siebie z troską.

książkę kupisz tu:

Zero morałów

Zamiast tego rozdziały, które czyta się z uśmiechem i wzruszeniem. Jest o emocjach, że każda z nich jest potrzebna. Jest o przyjaźni, że bez niej mózg traci blask. I jest o tym, co niby wiemy, ale ciągle ignorujemy, że odpoczynek, ruch, sen i dobry obiad to nie fanaberie, tylko konkretne paliwo dla naszej głowy.

Rozgadana ekipa z wnętrza ciała

Śmieszne dialogi między mózgiem, sercem i resztą ciała, lekki styl, piękne ilustracje i ukryta w tym wszystkim czułość, to przepis na książkę, która działa. Dziecko dostaje nie tylko porcję wiedzy, ale też zgodę na to, żeby być sobą, zmęczonym, wesołym, smutnym, radosnym… prawdziwym.

I zostaje coś więcej.

Taka myśl, co się sączy cicho… Jeśli chcesz, żeby twoje dziecko umiało dbać o siebie, nie zaczynaj od zakazów, zacznij od tej książki.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🧠 Bo pokazuje, że mózg to nie tylko narząd, ale nasz najlepszy przyjaciel

📚 Bo rozśmiesza dzieci i wzrusza dorosłych

👂 Bo zamiast morałów daje rozmowę… z jelitem, sercem i samym sobą

💛 Bo uczy troski do siebie, z humorem, czułością i wiedzą