Opublikowano

Bornholm z dzieckiem na rowerze 🚲

Rodzinny raj na dwóch kółkach

Bornholm to prawdziwa rowerowa perełka Bałtyku. Mała, pełna atrakcji wyspa, doskonale przygotowana na rodziny z dziećmi. Przejechanie jej wzdłuż i wszerz na rowerze to wyzwanie nie tylko dla wprawionych rowerzystów. To wspaniała rodzinna przygoda i okazja do odkrycia urokliwych krajobrazów, plaż, latarni morskich i średniowiecznych ruin. Jako podróżujący rodzice sami mieliśmy okazję przekonać się, że to idealne miejsce na rodzinne rowerowe wakacje.

Po raz pierwszy wybraliśmy się tam w 2013 roku, jeszcze we dwoje na, tak zwanego, „biedaka”, czyli bez większych funduszy, bez drogiego sprzętu i szczegółowego planu. Nie ryzykowaliśmy zbyt wiele. Umówmy się, Bornholm to nie bezludne, dzikie ostępy lecz niewielka i przyjazna, cywilizowana wyspa.

Wracaliśmy tam rodzinnie kilka razy, za każdym razem inaczej, ale zawsze odwiedzając te same, znajome bornholmskie miejscówki. Rowery też nam towarzyszyły, bo wyspa jest jakby specjalnie pod nie zaprojektowana.

To nasze pojazdy. Solidne trekkingi jeszcze z ubiegłego wieku, sakwy ze starych wojskowych plecaków, a w nich wszystko, co niezbędne.

Pisząc ten post zauważyliśmy, że zasady uprawiania turystyki od tego czasu sporo się zmieniły. Wtedy do dyspozycji mieliśmy albo drogie, jak na nasza kieszeń, kempingi, albo primitive natur camping, czyli zazwyczaj kawałek miejsca pod namiot u lokalnego gospodarza. Obecne prawo wyszło naprzeciw turystom i na wyspie są dostępne liczne darmowe miejsca na rozstawienie namiotów.

Jak dotrzeć na Bornholm z dzieckiem i rowerami?

Rowery będą naszym głównym środkiem lokomocji na wyspie, więc wypada jakoś z nimi tam dotrzeć. My, jadąc tam po raz pierwszy, wybraliśmy podróż pociągiem.

Warto wcześniej zabukować kolejowe bilety na rowery, gdyż ilość miejsc jest ograniczona a i tak nie mamy pewności, czy się zabierzemy. Ale jak przygoda, to przygoda…

Potem przejechaliśmy 20 km do Ustki, aby tam zaokrętować się na łajbie „Jantar„. To taki niewielki katamaran pływający w krótkie rejsy na Bornholm właśnie. Na pokład zabiera jedynie pieszych i rowerzystów. Powiem wam, że taki rejs to osobliwe przeżycie, szczególnie w sztormową bałtycką pogodę. Ja swoją podróż spędziłam zabarykadowana w damskiej toalecie, z dobijającym się tłumem, chcącym spędzić rejs w ten sam sposób…

Prom „Jantar”, wtedy pływał jeszcze na Bornholm z Łeby, Ustki i Kołobrzegu.

Aktualnie statek „Jantar” nie realizuje już rejsów na Bornholm (rejsy podobno mają wrócić latem 2025)
Ale zamiast tego polecamy rejsy z niemieckiego portu w Sassnitz. Prom jest ogromny i nie buja tak jak „Jantar”

Dziś, z uwagi na jedyną opcję dopłynięcia z Sassnitz, polecam opcję dojazdu do portu autem. Można je zostawić na portowym parkingu lub zabrać ze sobą na prom i zostawić przy porcie na Bornholmie. Auto na wyspie raczej nam się nie przyda, chyba że na szybkie wycieczki z małym dzieckiem w razie niepogody.

Tym promem płynęliśmy z Sassnitz na większą wyprawę.

Atrakcje dla dzieci i rodzin na Bornholmie

Bornholm to wyspa pełna atrakcji dostosowanych dla rodzin z dziećmi. Rowerami, jak to w Skandynawii, jeżdżą wszyscy, a Bornholm pod tym względem jest chyba najbardziej bezpieczny. Ruch samochodowy znikomy, nikomu się nie śpieszy. Mieliśmy przypadek, gdy nieśpiesznie poruszaliśmy się po wąskiej asfaltowej drodze, a za nami jechał starszy pan w jeszcze starszym zabytkowym aucie. Dawaliśmy znaki, że może nas wyprzedzić, ale on odparł tylko: ” Z jednego końca wyspy na drugi jest 30 km… ile czasu zaoszczędzę jak pojadę szybciej?…”. Więc można dziecko puścić bez obaw na rowerku przodem i delektować się ciszą i pięknymi widokami.

  1. Ścieżki rowerowe – ponad 230 km świetnie przygotowanych tras, idealnych dla małych rowerzystów.
  2. Hammershus – ruiny zamku, fascynujące dla małych odkrywców.
  3. Bornholmskie Muzeum Przyrodnicze – edukacyjna atrakcja o przyrodzie wyspy.
  4. Park Motyli w Nexø – egzotyczne motyle w tropikalnym klimacie.
  5. Bornholmskie Muzeum Średniowiecza w Østerlars – świetna lekcja historii dla dzieci.
  6. Dueodde Beach – szeroka, piaszczysta plaża idealna na rodzinne plażowanie.
  7. Ekkodalen – dolina z naturalnym echem, które uwielbiają dzieci.
  8. Park Linowy Opalsøen – adrenalina dla większych dzieci i dorosłych.
  9. Brændesgårdshaven – rodziny park rozrywki
  10. Wycieczki łodzią – np. do Jons Kapel, pięknych klifów nad Bałtykiem.
Kolorowe drzewo z Nexo, co roku w innej aranżacji.
Kotów na wyspie jest dużo i zazwyczaj są bardzo przyjazne.
Szczęśliwa Ula… bo z górki było.

Gdzie spać na Bornholmie?

Wyspa jest niewielka, ale z uwagi, iż głównym źródłem jej utrzymania są turyści, doskonale potrafi zorganizować im pobyt.

Najtańszą i najbardziej „dziką” opcją są Primitiv overnatningsplads, czyli małe miejsca campingowe, mieszczące maksymalnie kilka namiotów lub nawet mające tzw. sheltery czyli niewielkie drewniane zadaszenia, idealne na nocleg blisko natury. Często w tych miejscach zastaniemy toaletę i dostęp do wody. Możemy tam się zatrzymać na 1-2 noce i ruszyć w kolejne miejsce.

Bardziej komfortowe są Familiecamping, czyli w pełni wyposażone, rzekłabym nawet luksusowe kempingi, gdzie można zatrzymać się z namiotem, kamperem lub wynająć domek.

Poza naszym zasięgiem finansowym były bornholmskie hotele i pensjonaty, ale taka opcja też istnieje, szczególnie dla wielbicieli golfa, gdyż na wyspie jest bardzo dobrze utrzymane i popularne pole golfowe.

Na pewno nie polecam biwakowania na dziko, gdyż taka próba, choć powodująca dreszczyk emocji prawie jak nocleg w afrykańskiej dżungli, to może okazać się zimnym prysznicem, gdy przyjdzie do płacenia srogiego mandatu…

Primitiv overnatningsplads – dokładna, aktualna mapa i źródło aktualnych informacji o najtańszej opcji noclegu na Bornholmie
Dueodde Familiecamping & Hostel – nasz ulubiony camping na wyspie. Nie za miliony, blisko do piaszczystej plaży, sklepik, kawiarnia, kuchnia, prysznice i toalety, plac zabaw, no i kryty basen w razie niepogody.

Wędzarnie ryb widać już z daleka.
Prosto i smacznie, jeszcze gorący wędzony śledź.
Jak tam Janek… fajnie?
Małe króliki są na wyspie dosłownie wszędzie.
Dolina echa… echa… echa…
Mały zawiadowca w muzeum kolejnictwa.
Mikołaj otwiera czasem swoją ambasadę na Bornholmie.
Wiedzieliście, że Mikołaj ma dużą rodzinę?

Praktyczne porady

  • Zakupy i jedzenie:
    • Warto odwiedzać lokalne targi, gdzie kupimy świeże owoce, sery i pieczywo.
    • Owoce i warzywa kupimy samoobsługowo bezpośrednio od rolnika. Wypatruj mini straganów przy drodze obok gospodarstwa.
    • Restauracje są dość drogie, dlatego warto postawić na samodzielne gotowanie w domkach czy na kempingach. A jeśli już to polecamy rybne przysmaki w lokalnych wędzarniach (jest ich kilka na wyspie, trafimy tam kierując się widokiem charakterystycznych białych kominów.
  • Koszty i oszczędności:
    • Woda z kranu jest pitna, warto mieć bidony wielokrotnego użytku.
    • Wiele muzeów oferuje zniżki dla rodzin.
    • Na kempingach można korzystać z darmowych kuchni turystycznych.
  • Co zabrać:
    • Kask dla dziecka (na Bornholmie jest obowiązkowy dla rowerzystów do 15. roku życia).
    • Namiot
    • Ubrania na każdą pogodę – nawet latem wieczory bywają chłodne.
    • Krem z filtrem – słońce potrafi być intensywne, szczególnie nad morzem.
    • Apteczkę i niezbędne lekarstwa
    • Karty EKUZ
    • Małe sakwy lub przyczepkę rowerową dla młodszych dzieci.
    • Jeśli nie macie własnych rowerów bez problemu wypożyczycie je na miejscu, nawet takie z fotelikami dla dziecka.
Typowy Dansker
Kramik z lokalnymi produktami prosto od rolnika.

No to w drogę!!!

Polecamy Bornholm, szczególnie tym, którzy jeszcze nigdy nie podróżowali rodzinnie – rowerowo. Jest bezpiecznie, sporo atrakcji dla dzieci, cicho i bez tłoku. Dystanse do pokonania niewielkie i głownie po płaskim. Najłatwiej będzie na południowym wybrzeżu, piaszczyste plaże i asfaltowe ścieżki. Trudniej na północy, bardziej „górzyście”, kamienne klify, czasem trzeba będzie zejść i podprowadzić rowery pod górkę.
W Nexo i Ronne są punkty informacji turystycznej. Można tam zapytać o wszystko i otrzymać papierowe mapy atrakcji i noclegów.

Takie widoki były…
My.
Ula na plaży.
Północne wybrzeże Bornholmu wygląda tak.
Opublikowano

„Słoniku, gdzie jesteś?””Słonik jest wyjątkowy” – małe wielkie książki

„Słoniku, gdzie jesteś?”
„Słonik jest wyjątkowy”
autor – Barbara Wicher
ilustracje – Marianna Jagoda
wydawnictwo – DWUKROPEK
wiek 0-3 lat

Czułość, bliskość i dziecięcy świat emocji

Moi drodzy, ogromnie się cieszę, że mogę wam pokazać te książki! Seria o małym Leo i jego ukochanym Słoniku to prawdziwa perełka dla najmłodszych czytelników. Te dwie historie są idealne dla maluszków, bo dotykają codziennych sytuacji z dziecięcego życia, które nam – dorosłym – mogą wydawać się zwykłe, ale dla dziecka mają ogromne znaczenie.

Książki otrzymałam od Wydawnictwa Dwukropek, a honorarium przeznaczę na drobne przyjemności, które przypomną mi, że życie to nie tylko praca.

„Słoniku, gdzie jesteś?” – małe dramaty, wielkie wsparcie

W pierwszej książce Leo gubi swojego ukochanego Słonika. To, co dla nas bywa drobiazgiem, dla niego jest prawdziwym dramatem. I właśnie dlatego ta historia jest tak poruszająca – nie chodzi tylko o znalezienie zguby, ale o coś więcej. O pokazanie, jak wielkie znaczenie ma wsparcie bliskich i codzienne rytuały, które dają dziecku poczucie bezpieczeństwa. To opowieść o rodzinnej bliskości, którą można poczuć na każdej stronie.

książkę kupisz tu:

„Słonik jest wyjątkowy” – o tym, co czyni rzeczy cennymi

Druga książka z tej serii sięga jeszcze głębiej w dziecięce emocje. Leo odkrywa, że jego ukochany Słonik – ten jeden, jedyny, niepowtarzalny – wcale nie jest tak wyjątkowy, jak myślał. To moment pełen złości, rozczarowania, ale i ważnego zrozumienia. Dziecko uczy się, że to nie sama rzecz jest wyjątkowa, ale więź, jaką z nią mamy. Te drobne lekcje, które odkrywają dzieci, są pięknie pokazane w tej historii – subtelnie, ale z dużą uważnością na emocje małego człowieka.

książkę kupisz tu:

Ilustracje, które ożywiają świat Leo

Uwielbiam ilustracje Marianny Jagody – są delikatne, pastelowe, ale nie przesłodzone. Pełne detali, które maluchy uwielbiają odkrywać, a jednocześnie bardzo dziecięce i łagodne. Pokazują świat w kolorach, które przypominają, że dzieci widzą go inaczej niż my, dorośli – prościej, piękniej, z zachwytem.

Książki, które mają znaczenie

To nie są po prostu książki o słoniku. To historie o relacjach, bliskości i tej nieuchwytnej chwili, gdy dziecko poznaje świat, a my – jako rodzice – możemy mu w tym towarzyszyć. One uczą dzieci (a nam przypominają), że rzeczy nabierają wartości, gdy stają się „nasze” – przechowują wspomnienia, zapachy i dają poczucie bliskości.

Książki mają kartonowe strony, zaokrąglone brzegi i idealnie nadają się dla maluszków. Do wielokrotnego czytania, bo uwierzcie mi – będziecie znali te historie na pamięć! 😊

Dlaczego warto sięgnąć po te książki?

📚 Dla emocji: Pokazują dzieciom, jak przeżywać codzienne, ważne momenty.

🐘 Dla relacji: Uczą, jak bardzo cenne są więzi z bliskimi i ukochanymi rzeczami.

🎨 Dla ilustracji: Piękne, pastelowe obrazki przyciągną uwagę każdego malucha.

🎁 Idealny prezent: Solidne kartonowe strony sprawdzą się w małych rączkach.

Dajcie znać, jaką maskotkę mają wasze maluchy – czy to miś, słonik, czy coś zupełnie innego? 😊

Opublikowano

„Pucio poznaje kolory i dźwięki” – i jak go nie kochać?

„Pucio poznaje kolory i dźwięki”
autor – Marta Galewska-Kustra
ilustracje – Joanna Kłos
wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA
wiek 0-3 lata

Pucio – feeria kolorów i dźwięków!

Przygotujcie się dziś na wyjątkową podróż przez feerie kolorów i dźwięków – a przewodnikiem będzie oczywiście nie kto inny, jak sam Pucio. Gotowi? Bo przed naszym bohaterem właśnie śmignął czerwony motyl, który staje się początkiem niesamowitej przygody.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Nasza Księgarnia, otrzymane honorarium przeznaczę na jeszcze więcej Pucia 🙂

Co to? Motyl i kolorowe auto! 🦋✨

Pucio, jak zawsze pełen energii, wsiada na swoje kolorowe auto i rusza w pogoń za motylem. W otoczeniu odgłosów i barw przemierza świat, a przy okazji szykuje niespodziankę dla mamy. To książka pełna dźwięków, które dzieci mogą powtarzać za Puciem, rozwijając mowę i świetnie się przy tym bawiąc. Wyrazy dźwiękonaśladowcze takie jak „brum brum” czy „szuuu” to prawdziwy hit dla maluchów.

książkę kupisz tu:

Idealna dla najmłodszych fanów Pucia 🍃🍃🍃

Ta część z ulubionym bohaterem dzieci z serii „Uczę się mówić” została stworzona z myślą o najmłodszych czytelnikach. Mnóstwo kolorów i dźwięków sprawia, że książka wciąga na dłużej, a jednocześnie uczy i rozwija.

Nie można zapomnieć o praktycznych aspektach – format idealny dla małych rączek, zaokrąglone rogi i naprawdę grube strony sprawiają, że książka wydaje się niezniszczalna. To pozycja, która wytrzyma intensywne użytkowanie przez małych odkrywców.

Czy Pucio jest na Waszej półce? 💛

To idealna książka już od pierwszego roku życia. Świetnie nadaje się na prezent – przyznajcie sami, trudno się jej oprzeć! A jeśli macie już Pucia na półce, to ta część będzie doskonałym uzupełnieniem kolekcji.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

💛 Wyrazy dźwiękonaśladowcze. Dzieci rozwijają mowę, powtarzając dźwięki za Puciem.

💛 Bogactwo kolorów. Ułatwia naukę rozpoznawania barw.

💛 Praktyczne wykonanie. Grube kartonowe strony i zaokrąglone rogi – książka przetrwa wszystko.

💛 Niezawodny bohater. Pucio, jak zawsze, podbija serca dzieci i dorosłych.

No to ręka do góry – kto ma już Pucia w domu? A jeśli nie, to „Pucio poznaje kolory i dźwięki” będzie idealnym początkiem waszej wspólnej przygody! 🦋✨

Opublikowano

„Pops i Boti uczą angielskiego. Ubrania, pogoda” – nauka i zabawa

„Pops i Boti uczą angielskiego”
autor – Ewa Podleś
ilustracje – Ewa Podleś
wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA
wiek 2-5 lat

Nauka angielskiego przez zabawę – to jest to, co tygrysy lubią najbardziej! 💛

Ta książka to prawdziwa petarda dla małych odkrywców językowych. Na pierwszy rzut oka może się wydawać nieco chaotyczna – w końcu to nie jest standardowy słownik czy podręcznik. To szalona przygoda z żółtym puchatym bohaterem w roli głównej i gadającą pszczołą, która dotrzymuje mu kroku. Brzmi intrygująco? Zaufajcie mi, jest jeszcze lepiej!

książkę kupisz tu:

Zapomnijcie na chwilę, że jesteście dorosłymi 🧣🧤🧢

Nic bardziej mylnego, jeśli myślicie, że to po prostu zabawna książeczka. Aby w pełni docenić jej fenomen, na chwilę przestańcie być porządnymi dorosłymi i spróbujcie spojrzeć na nią oczami dziecka. Humor, który może wydawać się irracjonalny, zaczyna nabierać sensu, ilustracje przyciągają uwagę, a dwójka bohaterów zaprasza w świat przypominający najlepsze dziecięce zabawy.

Przygoda w sklepie odzieżowym 🩳🩲👔

Historia? Wybieramy się na zakupy do sklepu odzieżowego. Niby nic nadzwyczajnego, ale w tym sklepie czeka coś, co wszystko zmienia – symulator dobierający ubrania do pogody! Od tej chwili zaczyna się prawdziwa frajda. Angielskiego dzieci uczą się zupełnie mimochodem, niemal „niechcący”. Underpants na głowie? To właśnie takie absurdalne sytuacje przyciągają młodych czytelników i sprawiają, że chcą do tej książki wracać.

Co wyróżnia tę książkę? ⛱️☂️🌂

To pozycja do wielokrotnego czytania, pełna humoru i kolorowych ilustracji, które działają na wyobraźnię. Choć nie jest skierowana do zupełnych maluchów, fakt, że jest kartonowa, to ogromny plus – przetrwa niejedną dziecięcą przygodę. Pops i Boti zabierają nas w świat, gdzie nauka języka angielskiego dzieje się naturalnie, przy okazji świetnej zabawy.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

💛 Zabawa i nauka w jednym. Angielski wchodzi do głowy mimochodem.

💛 Humor na najwyższym poziomie. Śmiech to zdrowie, a tutaj będzie go sporo!

💛 Kolorowe, pełne detali ilustracje. Przyciągają uwagę i zachęcają do nauki.

💛 Kartonowe strony. Idealne dla małych rączek – wytrzymają naprawdę wiele.

Dajcie znać, jak poradził sobie symulator „Strój do pogody” u was. U mnie zdecydowanie dziesiątka za rajstopy! ❤️

Opublikowano

„O czym nie śniło się dorosłym” – najlepsze historie na dobranoc

„O czym nie śniło się dorosłym”
autor – Joanna Wachowiak
ilustracje – Joanna Czarnecka
wydawnictwo – BIS
wiek 4-7 lat

Mam ogromny sentyment do tej książki. To była jedna z tych pierwszych, które postawiłam na półce we własnej księgarni… mojej wymarzonej księgarni. Czy uwierzycie, że wszystkie książki, które mieliśmy – a były ich setki – przeczytałam od deski do deski?

Książkę dostałam od Wydawnictwa Bis, otrzymane honorarium przeznaczę na jeszcze więcej książek.

„O czym nie śniło się dorosłym” od zawsze była wyjątkowa. W Trzech Kropkach organizowaliśmy Dobranocki, a ta książka była idealna na wieczorne czytanie. Zawsze śmialiśmy się z rodzicami, że dzieci przypadkiem nie mogą nam zasnąć, bo będziemy musieli zostać w księgarni na noc.

Dlatego dziś, kiedy trzymam jej piękne, nowe wydanie w rękach, wzrusza mnie myśl, że teraz wasze dzieci będą słuchały tych cudownych opowieści na dobranoc. To moment, który napawa mnie radością i dumą.

książkę kupisz tu:

Dziewięć snów, które was ukołyszą

Książka to dziewięć opowiadań – a właściwie dziewięć snów. Bartek, główny bohater, to ciekawski przedszkolak z bujną wyobraźnią i dużą wrażliwością. Jego sny są pełne niezwykłych przygód – czasem odzwierciedlają jego marzenia, a czasem obawy, ale zawsze kończą się dobrze.

W jednym ze snów Bartka odwiedza Baba Łamaga, której zepsuła się miotła. W innym Bartek przemienia się w dorosłego, co niesie za sobą wiele zabawnych sytuacji. A jeszcze w kolejnym jego mamie wyrastają dodatkowe ręce!

Te opowiadania są pełne humoru, ciepła i dziecięcego spojrzenia na świat. Każda historia to mała przygoda, która idealnie nadaje się na dobranoc – ukołysze, wyciszy i wprowadzi dziecko w świat spokojnego snu.

Ilustracje, które czarują

Nowe wydanie książki zachwyca ilustracjami Joanny Czarneckiej. Są pełne uroku – z jednej strony bajkowe, z drugiej oddające dziecięcą wrażliwość i emocje. Każda z nich idealnie dopełnia opowieści, tworząc ciepły, magiczny klimat, który zachwyca zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

✨ Dziewięć niezwykłych opowiadań – pełnych przygód, marzeń i humoru.

✨ Każda historia kończy się dobrze – idealne na wieczorne wyciszenie.

✨ Porusza dziecięcą wyobraźnię i buduje wrażliwość na emocje.

✨ Piękne, czarujące ilustracje, które dodają magii.

✨ To książka, która ukołysze wasze dzieci do snu i zostanie z nimi na długo.

„O czym nie śniło się dorosłym” to książka, która dla mnie osobiście jest wyjątkowa – znam ją niemal na pamięć i wciąż odkrywam w niej coś nowego. Jeśli szukacie ciepłej, pełnej uroku i mądrości lektury na dobranoc, nie możecie jej przegapić. 🌙✨

Opublikowano

„Po co nam oceany?” – podróż na samo dno…

Po co nam oceany?
autor – Hubert Reeves
tłumacz – Paweł Łapiński
ilustracje – Daniel Casanave
wydawnictwo – DEBIT
wiek 7-12 lat

Ahoj szczury lądowe, pakujcie manatki i wypływamy w rejs. To będzie niezwykła przygoda! Wyruszymy hen, hen daleko, a przy sprzyjających prądach – jeszcze odrobinę dalej. Hubert Reeves tym razem opowie nam o powstawaniu oceanów, piętrzeniu się gór, wybuchach wulkanów, przypływach i odpływach oraz o tym, jak ogromną rolę w tym wszystkim odgrywa księżyc.

To nie tylko fascynująca historia Ziemi, ale i niezwykła podróż na pokładzie łodzi podwodnej w głąb oceanicznych otchłani. Dzięki niej zrozumiemy, jak tajemnicze i niepoznane są głębiny oraz dlaczego warto je chronić i poznawać.

książkę kupisz tu:

Co czyni tę książkę wyjątkową?

„Po co nam oceany” to niezwykłe połączenie historii, geografii, chemii i fizyki. W tej książce będziecie doświadczać i czerpać wiedzę z najlepszego źródła – natury. Po jej przeczytaniu wy i wasze dzieci poczujecie się jak prawdziwi naukowcy i nieustraszeni badacze głębin.

To już moje drugie spotkanie z Hubertem Reevesem i po raz kolejny jestem przekonana, że dzięki jego opowieściom przyroda staje się nam niezwykle bliska. Ta książka nie tylko wzbudza fascynację, ale i chęć zgłębiania wiedzy – jest jak zapalnik, który uruchamia w dzieciach (i dorosłych!) niepohamowaną ciekawość.

Dlaczego takich książek nie ma w szkołach?

I znów powiem to, co pewnie wielokrotnie ode mnie słyszeliście: dlaczego takich książek nie ma w szkołach? Dlaczego nie poświęcić choć jednej lekcji na tak fantastyczną lekturę? Jestem pewna, że wszystkie dzieci miałyby wypieki na policzkach z emocji, a zdobyta wiedza byłaby początkiem rozwoju pasji u wielu z nich.

Komiks, dzieciaki to lubią

Książka wydana jest w formie komiksu i obiecuję, że nawet ci, którzy za tym stylem nie przepadają, przepadną bez reszty. W tej historii taka forma sprawdza się genialnie – dodaje dynamiki, jest siłą napędową opowieści i nie pozwala opaść emocjom nawet na chwilę.

Ilustracje? Świetne! Z jednej strony bajkowe, z drugiej – pełne naukowego sznytu. Przyznajcie, że trochę przypominają postacie z kultowego „Było sobie…”.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

✨ Fascynująca podróż w głąb oceanów – wiedza podana w przystępny i atrakcyjny sposób.

✨ Komiks, który wciąga, bawi i uczy – dynamiczny, pełen emocji.

✨ Rozbudza ciekawość i zachęca do odkrywania świata nauki.

✨ Idealna książka dla młodych badaczy, która pozostawia czytelników z fascynacją i chęcią na więcej.

To dla nas ogromny zaszczyt, że Wydawnictwo Debit powierzyło nam tę serię i pozwoliło objąć ją patronatem. Czujemy odpowiedzialność na barkach, ale mamy nadzieję, że będziemy godnie reprezentować opowieści Huberta Reevesa w Polsce.

To jak, drodzy nauczyciele – czy za namową Trzech Kropek, Hubert Reeves zagości w waszej klasie? 🌊

Opublikowano

„Przygodowcy. Niebezpieczna dżungla” – nie ma nudy!

„Przygodowcy. Niebezpieczna dżungla”
autor – Jemma Hatt
tłumacz – Elżbieta Pawlik
ilustracje – Andrew Smith
wydawnictwo – DWUKROPEK
wiek 9–13 lat

Przygodowcy to moi ludzie. Serio. Po tylu książkach – a przed nami już piąta część serii – mam wrażenie, że znam ich jak własną kieszeń. Jedno jest pewne: oni nie potrafią usiedzieć w miejscu! Tym razem… no cóż, przechodzą samych siebie.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Dwukropek, otrzymane honorarium wydam na paprotkę, bo to jedyna dżungla, w której nie zgubię się w trzy sekundy.

Zamiast spokojnie zająć się czymś „normalnym” (😂, jak choćby wakacje na plaży), rzucają się w wir telewizyjnego show. Ale nie mówimy tu o Karaoke czy Familiadzie. To survival w samym sercu kostarykańskiej dżungli! Trzeba odnaleźć skarb, pokonać konkurencję i – co najważniejsze – przeżyć.

książkę kupisz tu:

Przygodowcy znowu szaleją!

A dżungla, jak to dżungla, nie ułatwia sprawy. Na każdym kroku coś czai się w zaroślach: jadowity wąż, pułapki czyhające na nieuważnych, a może nawet coś jeszcze bardziej nieprzewidywalnego. Emocje? Level dżungla – wystarczy spojrzeć na moje zdjęcie po lekturze, żeby zrozumieć, o czym mówię!

Co wyróżnia „Niebezpieczną dżunglę”?

Przygodowcy wciąż zaskakują – po pięciu częściach wydawałoby się, że znam ich na wylot, a jednak wciąż potrafią mnie rozbawić, wzruszyć i zaintrygować. Co porusza najmocniej? Relacje. Są autentyczne, zabawne, czasem wzruszające, ale zawsze prawdziwe. To bohaterowie, których trudno nie polubić.

Do tego dochodzi humor – błyskotliwy, ironiczny, idealnie dopasowany do młodych czytelników (i tych trochę starszych też). A akcja? Jak zawsze dynamiczna, pełna zagadek i zwrotów. Survival w dżungli to nie tylko przygoda, ale i wyzwanie, które Przygodowcy podejmują z pełnym zaangażowaniem.

Lekka książka z dużą dawką emocji

„Niebezpieczna dżungla” to historia, która trzyma w napięciu, ale jednocześnie zostawia z uśmiechem. Co więcej, budzi ochotę, by samemu przeżyć wielką przygodę – może nie od razu w tropikalnej dżungli, ale chociaż na własnym podwórku.

Serię można czytać w dowolnej kolejności, choć warto zacząć od pierwszej części („Przeklęty zamek”), by w pełni poznać bohaterów i poczuć klimat ich przygód. To książka idealna dla tych, którzy dopiero rozwijają miłość do literatury, ale też dla miłośników dynamicznych i emocjonujących opowieści.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

✨ Trzyma w napięciu i oferuje dużą dawkę przygody.

✨ Bohaterowie są autentyczni i łatwo się z nimi utożsamić.

✨ Humor błyskotliwy i lekki – nie sposób się nie uśmiechnąć.

✨ Rozbudza wyobraźnię i zachęca do odkrywania własnych przygód.

✨ Szybka, wciągająca lektura, idealna na wieczór pełen wrażeń.

To co, gotowi na przygodę? Dajcie znać, czy wasze dzieci znają Przygodowców, a jeśli nie – może czas to zmienić? 🌴📚

Opublikowano

„Uwierz w siebie, Pinku! Książka o pewności siebie i motywacji wewnętrznej dla dzieci i dla rodziców trochę też”.

„Uwierz w siebie, Pinku! Książka o pewności siebie i motywacji wewnętrznej dla dzieci i dla rodziców trochę też”
autor – Urszula Młodnicka
ilustracje – Agnieszka Waligóra
wydawnictwo – CZYTALISEK
wiek 7–10 lat

To pod każdym względem książka perfekcyjna – ukoi, zmotywuje, wzmocni wiarę w siebie i stanie się drogowskazem dla waszych pociech.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Czytalisek, otrzymane honorarium przeznaczę na… mnóstwo przyjemności.

Urszula Młodnicka, autorka tej serii, zdecydowanie ma niezwykły talent – potrafi pisać w sposób, który prawdziwie trafia do dzieci. Można by powiedzieć, że „wchodzi w skórę” młodego człowieka, rozumiejąc jego myśli, emocje i wątpliwości (jakkolwiek dziwnie to brzmi).

książkę kupisz tu:

Książka, która ukoi i zmotywuje

Nie znajdziecie tu gotowych recept czy banalnych wskazówek. Zamiast tego dzieci dostają szansę na zmierzenie się z wyzwaniami i doświadczanie na własnej skórze. Ta książka delikatnie prowadzi młodych czytelników przez trudne tematy, pozwalając im przepracować to, co leży im na serduszku.

Motywacja w najlepszym wydaniu

„Uwierz w siebie, Pinku!” to prawdziwa góra motywacji, że „warto”. Bez frazesów, poetyckich uniesień czy niepotrzebnego moralizowania. To książka, która pokazuje, że dzieci – choć młode – każdego dnia podejmują wyzwania i próby. Że ich codzienność wypełniona jest momentami, kiedy wątpią w swoje możliwości. I właśnie wtedy „Pinku” jest jak złoto – pojawia się, by wesprzeć, podnieść na duchu i dodać odwagi.

Przed wami kolejna część historii o niebieskim stworze, który dorasta na oczach czytelników. Pinku, teraz trzecioklasista, mierzy się z wyzwaniami, które dzieci znają z własnych doświadczeń. To opowieść napisana prostym, potocznym językiem, z delikatnym humorem i ogromną wrażliwością.

Dlaczego „Pinku” jest tak wyjątkowy?

To książka, która mówi dzieciom, że nie muszą być dobre we wszystkim. Że błędy to normalna część życia i każdemu zdarza się coś sknocić. Że problemy są po to, by je rozwiązać, a przytłaczające zadania można podzielić na mniejsze kroki. Pinku przypomina, że pomaganie innym jest nie tylko fajne, ale dodaje nam skrzydeł.

Ta historia jest dla każdego dziecka, które choć raz zwątpiło, powiedziało „nie umiem” albo czuło, że nie wie, od czego zacząć. Daje wsparcie, wskazówki i mnóstwo ciepła.

Ilustracje, które dopełniają całość

Nie sposób nie wspomnieć o ilustracjach Agnieszki Waligóry. Są szorstkie, dziecięce, a jednocześnie pełne uroku. A ten niebieski kolor – naprawdę wyjątkowy. Ilustracje wprowadzają w świat Pinku i dodają książce charakteru, który zachwyca zarówno młodszych, jak i starszych czytelników.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

✨ Idealna dla dzieci, które zwątpiły w swoje możliwości – dodaje odwagi i pewności siebie.

✨ Uczy, że nie musimy być idealni – błędy to część życia.

✨ Pokazuje, jak rozwiązywać problemy i dzielić trudności na mniejsze kroki.

✨ Motywuje do pomagania innym i budowania własnej siły.

✨ Piękne, niepowtarzalne ilustracje wzbogacają historię i zachwycają każdego.

„Pinku” to więcej niż książka – to przewodnik, który każde dziecko powinno mieć pod ręką.

Opublikowano

„Baśka i Maks, język polski nie z tej ziemi”

„Baśka i Maks, język polski nie z tej ziemi”
autor – Marcin Przewoźniak
ilustracje – Nikola Kucharska
wydawnictwo – OLESIEJUK
wiek 6-13 lat

Powiem zupełnie szczerze, nie spodziewałam się tak dobrej książki. Nie spodziewałam się, że o związkach frazeologicznych można napisać tak fenomenalną pozycję.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Olesiejuk, otrzymane honorarium przeznaczę na bujanie w obłokach.

Każda strona, każdy rozdział i każdy pomysł zaskakiwały mnie w tej książce. A wiecie, że w kwestii książek z niejednego pieca chleb jadłam.

książkę kupisz tu:

Fabuła pełna niespodzianek

Każda strona, każdy rozdział i każdy pomysł zaskakiwały mnie w tej książce. A wiecie, że w kwestii książek z niejednego pieca chleb jadłam.

W skrócie: Baśka i Maks to samozwańczy detektywi, którzy postanawiają rozszyfrować, co dorośli właściwie mówią. Bo przecież, co to znaczy, że ktoś jest “świeżo upieczony”, “zęby zjadł” albo “musztarda po obiedzie”? Brzmi dziwnie, prawda? Ale niech was to nie zmyli – autor wykroczył daleko poza proste historyjki.

Każdy rozdział to prawdziwy majstersztyk. I nie ma siły, żeby dzieci nie padły trupem z zachwytu!

Rozdziały pełne niesamowitości

👽 Pierwszy rozdział to poszukiwanie kosmitów. Można? Można! Okazuje się, że połowa dorosłych jest “nie z tej ziemi”.

👻 Drugi rozdział to horror nad horrorami. Tam takie “okrucieństwa” jak “wieś zabita deskami”, “martwy sezon”, “połamany język” i “umarli z nudów”.

Frazeologia jako przepisy kulinarne? Tak, to też się tutaj znajdzie! Bohaterowie obracają się “między niebem a ziemią”, przeprowadzają wywiad z psem, tworzą komiksy o superbohaterach, prognozy pogody i bajki.

Książka zawiera 15 rozdziałów, a każdy jest zupełnie inny, niezwykle zaskakujący. Nie ma opcji, żeby dzieci choć przez chwilę się nudziły.

Lekkość, humor i mistrzowskie ilustracje

Jestem zachwycona lekkością pióra autora, milionem pomysłów i dowcipem, który trafia w punkt. Na koniec – perełka: ilustracje! Nikola Kucharska swoją kreską dodała wisienkę na torcie. Lepszych ilustracji do takiej książki nie można sobie wymarzyć.

Brawa dla wszystkich twórców tej książki – koniec, kropka. Nie mam nic więcej do dodania!

Dlaczego warto przeczytać tę książkę?

📖 Edukacja przez zabawę – wprowadza dzieci w świat zawiłości językowych w lekki i zabawny sposób.

😂 Świetny humor – bawi zarówno dzieci, jak i dorosłych.

🎨 Genialne ilustracje – Nikola Kucharska stworzyła ilustracje, które ożywiają każdą stronę.

📚 Kreatywność – książka inspiruje do myślenia i pokazuje, jak fascynujący może być język polski.

Brawa dla Marcina Przewoźniaka i Nikoli Kucharskiej za stworzenie książki, która łączy edukację z doskonałą zabawą. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać Baśki i Maksa – koniecznie sięgnijcie po tę pozycję! 👏

Opublikowano

„Dziki Poradnik Gadania. Mega porcja wiedzy o zwierzętach” – nowa książka od pani z pszyry

„Dziki Poradnik Gadania. Mega porcja wiedzy o zwierzętach”
autor – Agnieszka Graclik
ilustracje – Joanna Czarnecka
wydawnictwo – WILGA
wiek 7-100 lat

Nie ma chyba drugiej tak ekscytującej książki o zwierzętach i ich zwyczajach, jak „Dziki Poradnik Gadania. Mega porcja wiedzy o zwierzętach”. Jeśli mieliście okazję poznać pierwszą część serii, czyli „Dziki Poradnik Przetrwania”, to wiecie, że to absolutne złoto.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Wilga, otrzymane honorarium wrzucam do skarbonki „ na życie”

Ogromną zaletą tej książki jest sposób, w jaki została napisana. Tekst jest komunikatywny, potoczny, pełen humoru, co sprawia, że czyta się ją z wypiekami na twarzy. Autorka nie owija w bawełnę – mówi wprost, często z lekkim przymrużeniem oka. Każda strona zaskakuje i bawi, co sprawia, że zarówno dzieci, jak i dorośli mogą czerpać z niej ogromną radość.

książkę kupisz tu:

Cztery fascynujące lekcje – co czeka na czytelników?

🦉 Lekcja pierwsza: Wzrok

Będzie patrzenie, przyglądanie się i pojedynki na spojrzenia! Odkryjemy, jak zwierzęta używają kolorów, wzrokowych sygnałów i spojrzeń, by przekazywać informacje lub zdominować przeciwnika.

🐝 Lekcja druga: Słuch

Zanurzymy się w świecie dźwięków – od pisków i pomrukiwań po bzyczenia i donośne krzyki. Każdy odgłos ma swoje znaczenie, a my nauczymy się je rozumieć.

🦡 Lekcja trzecia: Nos

To „śmierdzący” rozdział, który okaże się ulubionym waszych dzieci. Jak zwierzęta wykorzystują zapachy do komunikacji? Dlaczego niektóre z nich pachną tak, że trudno wytrzymać? Ta część jest niezwykle wciągająca!

🦜 Lekcja czwarta: Pozostałe zmysły

Tutaj wszystkie inne zmysły grają pierwsze skrzypce. Dotyk, smak, równowaga – będzie się działo, a każda strona to nowe odkrycie.

Dlaczego warto sięgnąć po „Dziki Poradnik Gadania”?

📚 Ogrom wiedzy w lekkiej formie – książka pełna faktów, podanych w sposób przystępny i zabawny.

🐾 Mega dawka wiedzy: Książka w przystępny sposób wyjaśnia tajniki świata zwierząt.

😂 Niebanalny język – autorka pisze tak, że trudno się oderwać.

🎨 Wspaniałe ilustracje: Niesamowite grafiki uzupełniają treść i dodają książce uroku.

🎁 Idealna na prezent – dla dzieci, dla siebie, dla każdego, kto kocha zwierzęta.

🐒 Patronat, z którego jesteśmy dumni: To książka, którą z przyjemnością objęliśmy patronatem – gwarantujemy, że jest wyjątkowa!