Opublikowano

„Tata w tarapatach. Zemsta karalucha”

„Tata w tarapatach. Zemsta karalucha”
autorka – Justyna Bednarek
ilustracje – Bartek Brosz
wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA
wiek 6–10 lat

Jeśli zobaczysz kiedyś czerwony autobus zaparkowany gdzieś pod sklepem albo nad rzeką… nie wsiadaj. Chyba że lubisz szaleństwo. Bo kiedy Justyna Bednarek pisze nową książkę, to wiadomo, że będzie odjazd. Ale „Tata w tarapatach” to już nawet nie odjazd, to teleportacja do świata tak absurdalnego, że Monty Python zaklaskałby z zazdrości.

Recenzja powstała przy płatnej współpracy z Wydawnictwem Nasza Księgarnia

Ja się odważyłam. Wsiadłam. I nagle… autobus wypuścił płetwy, zaczął płynąć, potem wzbił się w powietrze i… w sumie nawet nie wiem, co było dalej, bo akurat mama wynalazła petityzator, tata skurczył się do rozmiaru karalucha, a chomik dostał ataku paniki.

książkę kupisz tu:

Przed wami najbardziej zwariowana rodzinka na świecie

Dzieci mają temperament, mama wynalazki, pies plan ewakuacji, a tata… no cóż, tata właśnie walczy o przetrwanie, zalazł za skórę pewnej bandzie karaluchów. A że zemsta bywa słodka, to zaczyna się jazda bez trzymanki. Taka, której nie ogarniesz ani głową, ani mapą, ani nawigacją.

Skrobanie i śmiech

Pełno tu zwariowanego humoru, dziwacznych pomysłów, dialogów, które czyta się na głos ze śmiechem i mnóstwo czarno-białych ilustracji, które mogłyby spokojnie zamieszkać w muzeum komedii. To książka idealna dla dzieciaków, które właśnie zaczynają swoją przygodę z samodzielnym czytaniem, ale też dla tych młodszych, którym rodzice czytają na głos. Do wspólnego śmiechu, przytulania i dzikich wieczorów pod kołdrą.

Tylko… może niekoniecznie przed snem.

Bo po tej książce zasnąć będzie trudniej. Zwłaszcza jeśli usłyszycie dziwne skrobanie…

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

📚 Bo świetnie nadaje się dla dzieci, które dopiero zaczynają czytać, duże litery, krótkie rozdziały i akcja, która nie pozwala się nudzić

😂 Bo można się przy niej śmiać razem, dzieci, rodzice, nawet babcia z dziadkiem nie będą się nudzić

🎒 Bo rozkręca wyobraźnię jak karuzelę, tutaj wszystko może się zdarzyć, serio

💬 Bo język jest żywy, zabawny i pełen zwrotów, które potem trafiają do domowego słownika

🛠️ Bo przez ten cały humor autorka przemyca całkiem mądre rzeczy, o rodzinie, o odwadze i o tym, że warto mieć plan… nawet jeśli jesteś tylko psem

Opublikowano

„Szkatułka. Muzyka spoza czasu”

„Szkatułka. Muzyka spoza czasu”
autorka – Emilia Kiereś
ilustracje – Marta Rydz-Domańska
wydawnictwo – BIS
wiek 10–16 lat

Zaczyna się niepozornie… chłopiec i ogród. Trochę jak lato u dziadków, trochę jak zwykłe popołudnie, które niczego nie zapowiada. A jednak w tej pozornej zwyczajności coś się tli. Metalowa szkatułka, zakopana gdzieś głęboko, pod warstwą ziemi i czasu, staje się kluczem. Do czego? Tego jeszcze nie wiemy. Ale z każdą stroną czujemy, że nie tylko do jednej historii.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Bis, otrzymane honorarium zniknęło szybciej, niż zdążyłam zamknąć szkatułkę…

Wojtek to chłopiec, który potrafi się zatrzymać i zauważyć. Gdy otwiera znalezisko, uruchamia lawinę. Wydarzeń, emocji, wspomnień. Czas nie płynie tu liniowo, on pulsuje, powraca, przenosi. To, co było, zaczyna sączyć się do teraźniejszości. Zwykła przygoda? Nie. To spotkanie z tym, co nieprzepracowane, niedopowiedziane, z tym, co czekało na odkrycie. Nie da się od tego uciec.

książkę kupisz tu:

Rok 1942. Inny świat. Inne dzieciństwo

Równolegle zupełnie inna historia. Halinka i Gustaw. Ich dzieciństwo brutalnie przerwała wojna. A jednak jest w nich coś krystalicznego, marzenie o muzyce, która mogłaby uleczyć świat. Przez ich opowieść przebija ciche bohaterstwo, które „wzrusza aż do bólu. Nie ma tu patosu. Są spojrzenia, drobne gesty, dłonie, które chcą ocalić coś więcej niż siebie.

Dwie historie. Jedna prawda

Czytasz i niby wszystko jest osobno. Dwa czasy, dwa światy. A potem przychodzi ten moment. Jedna scena, jedno zdanie… i nagle wiesz. Przechodzi przez ciebie dreszcz, ten prawdziwy, od karku po nadgarstki. Wszystko zaczyna się splatać. Nie dlatego, że tak trzeba, ale dlatego, że tak jest. I nie jesteś już tylko czytelnikiem. Jesteś świadkiem.

Pamięć, która nie zna metryki

To opowieść o tęsknocie. O tym, że nawet dzieci mogą nosić w sobie pamięć nie swoich czasów. Że w każdej rodzinie są historie, które czekają na odkrycie i że czasem naprawdę wystarczy jedno pytanie, jeden przedmiot, by cały świat się zatrzymał i posłuchał. Emilia Kiereś pisze tak, że dusza drży. Delikatnie, jakby szeptała. A mimo to, a może właśnie dlatego, jej słowa zostają na długo. Wracają. Wieczorem. Gdy jest już cicho i ciemno…

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🪺 Bo opowiada o tym, co zakopane głęboko… i w ziemi, i w nas

🎼 Bo „muzyka spoza czasu” naprawdę rozbrzmiewa między stronami

🧳 Bo dzieci w tej historii niosą bagaż, którego dorośli często nie potrafią unieść

🌌 Bo czytając, przestajesz być odbiorcą, stajesz się częścią historii

Opublikowano

„Nie mów tak do mnie”

„Nie mów tak do mnie”
autorka – Lucía Serrano
tłumaczenie – Karolina Jaszecka
ilustracje – Lucía Serrano
wydawnictwo – DEBIT
wiek 4-7 lat

Czasem wystarczy jedno słowo, żeby coś w dziecku zgasło. Jedno zdanie, które miało być „niczym”, a zostaje na długo. Tak zaczyna się opowieść, która boli, wzrusza i zostaje na dłużej, nie tylko w głowie, ale też w sercu. Ta książka przypomina, jak łatwo można zranić. I jak trudno potem uleczyć.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Debit, Honorarium przeznaczam na rzeczy ważne i zwyczajne…

Lucía Serrano z delikatnością godną prawdziwego przewodnika po świecie emocji dziecięcych, prowadzi nas przez krainę słów, które mają znaczenie. To przecież my, dorośli, pierwsi zaczynamy od etykiet. A dzieci tylko uczą się patrzeć na siebie tym samym okiem. Niezdara, gapa, kujon, tłuścioch… brzmi znajomo? Niby nic, a potrafi zostać z kimś na długo. Czasem tak długo, że dziecko zaczyna naprawdę w to wierzyć. I właśnie o tym jest ta książka. Nie o przezywaniu, ale o tym, jak z cudzych słów budujemy własny obraz.

książkę kupisz tu:

Nie mieszczą się w jednym słowie

Nie da się opisać człowieka jednym słowem. Nikt nie mieści się w szufladzie. Ta książka to protest przeciwko upraszczaniu dziecięcej tożsamości. Przypomnienie, że każda „łatka” to coś, co odkleja nas od tego, kim naprawdę jesteśmy. I zachęta, by patrzeć szerzej, czulej, nie tylko na dzieci, ale i na siebie samych.

Dzieci słuchają, nawet gdy udają, że nie słyszą

Lucía Serrano z czułością i zrozumieniem pokazuje świat dziecięcych relacji. Świat, w którym słowo może przytulić albo uderzyć. A dzieci słuchają. Nawet gdy udają, że nie słyszą. Jeśli ciągle słyszą: „jesteś dziwna”, „jesteś mazgajem”, „jesteś głupi”… mogą w to uwierzyć. Mogą przestać widzieć siebie inaczej. A przecież są. Zawsze są.

Lekcja dla dorosłych

Choć to książka obrazkowa dla dzieci, to my, dorośli, mamy tu też swoją lekcję do odrobienia. Autorka nie moralizuje lecz przypomina. I pyta wprost: czy potrafisz opisać człowieka jednym słowem? Nie da się. Do każdego pasuje wiele słów naraz. I TO JEST W PORZĄDKU.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌱 Bo warto pamiętać, że słowa mają moc i używać ich mądrze, czyli z szacunkiem do drugiej osoby.

🧠 Bo to książka, która mówi głośno o tym, co często pomijane, jak buduje się samoocena.

🧡 Bo każda łatka to kawałek, który odkleja nas od tego, kim naprawdę jesteśmy.

📖 Bo pomaga rozmawiać o rzeczach trudnych słowami prostymi i prawdziwymi.

🏷️ Bo „Nie mów tak do mnie” to nie tylko tytuł, to prośba, z którą każde dziecko może się identyfikować.

Jestem dumna, że mogłam objąć tę książkę patronatem. To jedna z tych, które warto mieć pod ręką, żeby wracać, kiedy zabraknie słów.

Opublikowano

„Mopsorożek i fruliczki. Sklepik z magicznymi zwierzętami”

„Mopsorożek i fruliczki. Sklepik z magicznymi zwierzętami”
autor – Matilda Rose
tłumaczenie – Kaja Makowska
ilustracje – Tim Budgen
wydawnictwo – WILGA
wiek 6-9 lat

Znasz to uczucie, kiedy dziecko po cichu znika w pokoju i… okazuje się, że nie broi, tylko czyta? To jedna z tych magicznych chwil, kiedy coś „klika”, książka przestaje być obowiązkiem, a staje się przyjemnością. Nie wszystkie dzieci od razu łapią bakcyla czytania. Ale wystarczy jedna dobra historia, żeby wszystko się zmieniło. I właśnie o takiej książce dziś ci opowiem.

Książkę dostałam od wydawnictwa WILGA, za otrzymane honorarium kupię… jeszcze nie wiem co, ale na pewno coś różowego…

Poznaj Alę, księżniczkę z wielkim sercem, ogromną wyobraźnią i najlepszym przyjacielem, który… naprawdę istnieje tylko w bajkach. Mopsorożek, tak… to połączenie mopsa i jednorożca, czyli magiczne stworzenie ze Sklepiku pani Łapki, jest jej wiernym towarzyszem. Brzmi jak coś, co mogłoby wymyślić dziecko? Właśnie dlatego to działa.

książkę kupisz tu:

Znikające fruliczki i misja ratunkowa

Tym razem Ala nie tylko odwiedza Sklepik pani Łapki. Ona naprawdę rusza na pomoc. Bo kiedy fruliczki, czyli takie rozkoszne, pierzaste stworzonka, zaczynają znikać jedno po drugim… no cóż, ktoś musi wkroczyć do akcji.

Kolorowa, ciepła i trochę szalona

To książka dla tych, którzy lubią historie ciepłe, kolorowe i trochę szalone. Dla dzieci, które chcą wierzyć, że świat jest pełen dobrych, magicznych rzeczy… pozwólmy im na to jeszcze przez chwilę… i dla dorosłych, którzy mają ochotę na moment zapomnieć, że pranie samo się nie zrobi.

Idealna na początek czytelniczej przygody

To książka dla zaczynających przygodę z samodzielnym czytaniem, ma wyraźną czcionkę, sporo ilustracji i język, który nie przytłacza. A przy tym nie jest infantylna. Jest przygoda, jest akcja i dużo ciepła.

Bez moralizowania. Bez nudy. Po prostu dobra opowieść.

I co najważniejsze, to jedna z tych historii, które budują w dziecku przekonanie, że bycie dobrym naprawdę ma sens. Że warto pomóc, nawet jeśli to trudne. Że czasem trzeba się zatrzymać i zobaczyć, co czuje ktoś obok.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌟 Bo wystarczy jedna dobra historia, żeby coś „kliknęło”.

🦄 Bo Mopsorożek to spełnienie dziecięcej fantazji.

📖 Bo to idealna książka do samodzielnego czytania.

🧡 Bo uczy empatii i odwagi bez moralizowania.

🌈 Bo jest ciepła, kolorowa i trochę szalona.

To po prostu dobra opowieść z dobrym sercem.

Opublikowano

„Chłopiec, który zniknął”

„Chłopiec, który zniknął”
autorka – Ewa Dahlig
ilustracje – Marta Dahlig
wydawnictwo – TUMILU
wiek 4-9 lat

Niektóre dzieci znikają po cichu. Nie chowają się pod stołem. Nie uciekają z domu. Po prostu przestają mówić, co czują. Przestają być sobą…

Książkę dostałam od Wydawnictwa Tumilu, honorarium, jak zawsze, trafiło w dobre ręce…

Znikają kawałek po kawałku, bo bardzo chcą być lubiane. Bo wierzą, że jeśli będą miłe, ciche i zgodne, to wystarczy. Że wtedy nikt ich nie zostawi. Tak znika chłopiec z tej książki. To znikanie nie boli na zewnątrz, ale w środku zostawia pustkę, której nikt nie widzi.

książkę kupisz tu:

Sen, który wszystko zmienia

Pewnej nocy chłopiec trafia do krainy snu. I tam… zaczyna słyszeć. Siebie. Swój głos. Swoje pragnienia. Zaczyna rozumieć, że ma prawo być sobą. I że to, właśnie to, jest największą odwagą.

Wiersz, który trafia w samo serce

Ewa Dahlig napisała tę historię wierszem. Nie szorstkim, nie trudnym. Tylko takim, który łagodnie dotyka najgłębszych miejsc. Takim, który się nie narzuca, ale zostaje. Każdy wers niesie ze sobą coś, co porusza i dziecko i dorosłego.

Świat, w który można wejść

Ilustracje Marty Dahlig to nie są po prostu obrazki. To krajobrazy emocji. To świat, w który można wejść. I zostać na dłużej, na zawsze… Senne, symboliczne, czułe, idealnie uzupełniają opowieść, w której więcej dzieje się w środku niż na zewnątrz.

Książka, która zostaje w duszy

„Chłopiec, który zniknął” to książka o tym, czego często nie umiemy nazwać. O potrzebie akceptacji. O samotności, która przychodzi, gdy udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. I o miłości, która wraca, gdy odnajdujemy siebie. To książka dla dzieci, które próbują się dopasować. I dla rodziców, którzy chcą im powiedzieć:

„Jesteś wystarczający, dokładnie taki, jaki jesteś, zawsze bądź sobą.”

To książka wyjątkowa. To mój patronat. To książka, którą się czuje.

Można ją nie tylko przeczytać, ale i usłyszeć jako audiobook na stronie wydawnictwa (z moim głosem!)

A do 26 maja z kodem TRZYKROPKI – 20% na wszystko.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🌫️ Bo mówi o znikaniu, które może i nie wygląda dramatycznie, ale dzieje się obok nas.

🌙 Bo kraina snu staje się tu przestrzenią do odnalezienia siebie.

🎨 Bo ilustracje Marty Dahlig tworzą świat tak piękny, że nie chce się z niego wychodzić.

💬 Bo Ewa Dahlig pisze wierszem, który nie potrzebuje wielu słów, by poruszyć wszystko.

💛 Bo to książka, która zostaje w duszy, cicha, prawdziwa, potrzebna.

Opublikowano

„Tajemnice Lady Berty. Sprawa pociętych kapeluszy”

„Tajemnice Lady Berty. Sprawa pociętych kapeluszy”
autor – Brian Freschi
tłumaczenie – Natalia Mędrak-Ruda
ilustracje – Elena Triolo
wydawnictwo – TO.TAMTO
wiek 6–9 lat

Rodzice, błagam… nie róbcie tego. Nie dawajcie tej książki dzieciom, jeśli marzycie o cichym „mamo, poczytasz mi bajkę?”, o wieczornym ziewaniu pod kocykiem i spokojnym sylabizowaniu. Jeśli pragniecie nudy w najlepszym, uspokajającym tego słowa znaczeniu, omińcie „Lady Bertę” szerokim łukiem.

Książkę dostałam od Wydawnictwa To.tamto, honorarium wydałam na kapelusz z alarmem antycięciowym.

Lady Berta, dziewięcioletnia detektywka z dobrego domu, z rozwianą grzywką i kotem detektywem u boku, nie bierze jeńców. Zamiast popołudniowych herbatek z ciotką wybiera ślady, zagadki i bandę równie dziarskich przyjaciół. Wiktoriański Londyn staje się ich planszą do gry, a przeciwnikiem… ktoś, kto ma wyjątkowo osobliwą relację z kapeluszami. Wszystkie pocięte. Wszystkie w tajemniczych okolicznościach.

książkę kupisz tu:

To nie jest książka „łatwa”. To książka genialna.

Dla początkujących czytelników, którzy nie chcą czytać „czegoś łatwego”. Chcą akcji. Chcą humoru. Chcą bohaterów, z którymi można by kraść konie. I dostają to wszystko, a nawet więcej, komiksowe elementy, ilustracje z humorem, tempo, od którego czerwienią się policzki.

Cicho sza… więcej nie zdradzę.

Bo ta historia sama się odkrywa, rozdział po rozdziale. I nagle, ku zdumieniu rodziców, dzieci zaczynają czytać… same. Z wypiekami na twarzy i okrzykiem: „Jeszcze jeden rozdział!”. A Lady Berta? Trochę jak mini Sherlock Holmes, trochę jak Pippi. Bezkompromisowa, zdeterminowana, z tupetem.

Uwaga na skutki uboczne.

Wasze dziecko może założyć agencję detektywistyczną w pokoju. I pociąć wasz kapelusz. Dla dobra śledztwa, oczywiście. Przede wszystkim jednak może zakochać się w czytaniu.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🕵️ Bo dzieci nie tylko czytają, ale prowadzą śledztwo z pełnym zaangażowaniem.

🎩 Bo wciąga, bawi i zmienia salon w miejsce zbrodni.

📚 Bo to książka, przy której litery przestają być straszne, a zaczynają być przygodą.

😸 Bo kot detektyw to absolutny hit.

🌫️ Bo mglisty Londyn, czarny humor i świetne ilustracje to przepis na serię, która może stać się ulubioną.

Gotowi na sprawę pociętych kapeluszy? Berta już tropi.

Opublikowano

„To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny”

„To jakiś kosmos. Przygodonauci i Układ Słoneczny”
autor – Kuba Hajkuś
ilustracje – Wiktoria Sabina Rożko
wydawnictwo – CZYTALISEK
wiek 7–11 lat

Nie każdy dzień zaczyna się od wizyty chłopaka z Marsa. Ale kiedy już się zacznie, lepiej zapiąć pasy.

Książkę dostałam od Wydawnictwa CzytaLisek, honorarium wystarczyło na bilet w jedną stronę na Marsa, więc jeśli to czytacie, wyślijcie sondę ratunkową…

Dziesięcioletni Adam wcale się nie spodziewał, że zwykły piątek zamieni się w międzyplanetarną wyprawę. Wszystko za sprawą Karola Plutonowskiego, kolegi z przyszłości, mieszkańca Marsa i świetnego pilota kosmicznego. Karol zabiera Adama na wycieczkę po całym Układzie Słonecznym, a my lecimy razem z nimi.

książkę kupisz tu:

Co świeci, co krąży, co wiruje

Zatrzymujemy się na każdej planecie. Przeskakujemy przez pytania, które dzieci zadają na okrągło: „co świeci?”, „co krąży?”, „co wiruje?”, „gdzie da się wylądować, a gdzie lepiej nie próbować?”. Tu jest wszystko. I jeszcze trochę. Bo to nie tylko opowieść, to przygodowa rakieta, która niepostrzeżenie zostawia w głowie całe mnóstwo wiedzy. Zanim dziecko się zorientuje, już wie więcej, niż myślało.

Efekt „o jaaa…!”

Między rozdziałami czekają eksperymenty i ciekawostki. Proste, do zrobienia w domu, bez specjalistycznego sprzętu, a jednak pełne efektu „o jaaa…!”. I właśnie dzięki nim książka „To jakiś kosmos” nie kończy się na ostatniej stronie. Ona dopiero wtedy się zaczyna.

Nie nauczyciel, lecz pasjonat

Kuba Hajkuś pisze z pasją, która wciąga. Nie infantylizuje, nie tłumaczy jak nauczyciel, opowiada jak ktoś, kto naprawdę kocha temat. Dzieciaki to czują. A kiedy raz wystartują w tę podróż, będą chciały więcej: więcej planet, więcej wiedzy, więcej Karola i Adama.

Dobra książka popularnonaukowa to nie wykład, to przygoda

I ta przygoda jest naprawdę kosmiczna. Sprawdzi się dla dzieci, które fascynuje kosmos, od rakiet i planet po życie na Marsie i tajemnice wszechświata. Ale też dla tych, które po prostu lubią przygody z nutą science fiction i chcą dowiedzieć się czegoś więcej, bez nudnych wykładów.

A teraz, drodzy rodzice… kto zna więcej księżyców Saturna: wy czy wasze dzieci?

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

🚀 Bo zwykły piątek zamienia w międzyplanetarną wyprawę

🌍 Bo odpowiada na pytania, które dzieci zadają na okrągło

🔬 Bo zawiera eksperymenty, które wywołują efekt „o jaaa…!”

🪐 Bo wiedza z niej wchodzi do głowy niepostrzeżenie

👨‍🚀 Bo pasja autora działa lepiej niż odrzutowiec

Opublikowano

„Baśniobór”

„Baśniobór”
autor – Brandon Mull
tłumaczenie – Rafał Lisowski
ilustracje – Brandon Dorman
wydawnictwo – WILGA
wiek 10–100 lat

Niektóre książki przypominają o czymś, o czym zdążyliśmy już zapomnieć… Że świat kryje w sobie więcej niż na pierwszy rzut oka nam się wydaje. Że potrafi być straszny i piękny jednocześnie. Że jest pełen cudów, które potrafią zaskakiwać, czasem zachwytem, czasem dreszczem, a czasem czymś zupełnie nie do nazwania. „Baśniobór” nie jest po prostu lekturą dla dzieci. To zaproszenie. I dla tych małych i dla tych, którzy tylko udają, że są już dorośli.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Wilga, honorarium wskakuje do skarbonki „Norwegia”…

Tak właśnie działa „Baśniobór”. To nie książka do podczytywania przy kolacji ani coś, co „przerabia się” na głos w szkole. To historia, która dzieje się wewnątrz. W myślach. Chodzi za nami krok w krok i zostawia jedną myśl: wrócić do Baśnioboru. Bo to miejsce, które nie pozwala o sobie zapomnieć.

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

Zakazany las, a dalej…

Dwójka dzieci, Kendra i Set. Stary dom. Zakaz wchodzenia do lasu. I jedna decyzja, która zmienia wszystko. A potem? Dalej jest tylko bardziej. Ciemniej. Cudowniej. Trolle, smoki, driady, jednorożce, nimfy, ogry i upiory. W „Baśnioborze” wróżki potrafią zniszczyć, a zło czasem się uśmiecha. I właśnie dlatego ta historia tak porusza, bo choć opowiada o magii, mówi o czymś znacznie więcej. O odwadze. O tym, że czasem trzeba się zgubić, żeby naprawdę się odnaleźć.

Zostaje pod skórą, wraca w snach

„Baśniobór” to jedna z najpiękniejszych magicznych serii, jakie kiedykolwiek powstały. Nie daje się zapomnieć. Wraca pod postacią snów, myśli, wspomnień, odzywa się wtedy, gdy świat robi się zbyt zwyczajny. Jeśli w waszym domu kocha się magię, to lektura obowiązkowa.

Nowe wydanie, które aż się chce mieć na półce

A teraz ta historia powraca w wydaniu, które aż się chce mieć na półce. Barwione brzegi robią swoje, człowiek patrzy i wie, że to coś wyjątkowego. To idealny prezent dla tych, którzy znają każdy zakamarek „Baśnioboru” i dla tych, którzy dopiero odkrywają, że magia to nie tylko bajki.

Dlaczego warto sięgnąć po tę serię?

🌲 Bo „Baśniobór” to zaproszenie dla dzieci i dorosłych, którzy nie zapomnieli, jak to jest się dziwić.

🧚 Bo to magia, która chodzi za tobą krok w krok.

📖 Bo „dalej jest tylko bardziej”, ciemniej, cudowniej, głębiej.

🎨 Bo nowe wydanie zachwyca, barwione brzegi, piękne wydanie, prawdziwa perełka na półce.

🌀 Bo są takie książki, które nie pytają, czy masz czas. One po prostu wciągają.

Opublikowano

„To ja, Gucio”

„To ja, Gucio. Okulary”
„To ja, Gucio. Myję zęby”
„To ja, Gucio. Dobranoc”
autorka – Agnieszka Sobich
ilustracje – Ewelina Protasewicz
wydawnictwo – WILGA
wiek 1-3 lat

Nie oszukujmy się, książki dla maluszków muszą być odporne na wszystko. Na rzucanie, podgryzanie, ślinę i znikające strony. A jeśli jeszcze przy tym będą wspierać codzienne rytuały i łapać kontakt z maluchem ♥️, to mamy złoto. I właśnie takie są kartonówki z serii „To ja, Gucio”. Proste, ciepłe i bardzo dziecięce.

Książki dostałam od Wydawnictwa Wilga, honorarium zasiliło skarbonkę z napisem „Wakacje w Norwegii”…

Gucio nie jest superbohaterem, nie rozwiązuje zagadek, nie fruwa. Gucio myje zęby, szykuje się do snu i… nosi okulary. Czyli robi dokładnie to, co robią (albo mają robić) nasze dzieciaki. I właśnie dlatego te książki mają dużą szansę stać się ulubioną serią najmłodszych, bo są po prostu o nich. Bez zbędnych ozdobników, ale z czułością.

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

książkę kupisz tu:

Trzy sprawy, które zna każdy maluch

Seria składa się z trzech części, a każda z nich to osobna, ważna sprawa:

👓 „To ja, Gucio. Okulary” to bardzo wspierająca opowieść dla dzieci, które dopiero zaczynają nosić okulary. Dla wielu maluchów to niełatwy temat, okulary są obce, przeszkadzają, wyróżniają. Ale Gucio nosi je z dumą, zwyczajnie i naturalnie. Ta książka nie przekonuje na siłę, ona pokazuje, że to normalne. I to często wystarczy.

🪥 „To ja, Gucio. Myję zęby” – temat rzeka. Gucio nie tłumaczy, czemu trzeba, nie wykłada o próchnicy. Po prostu bierze szczoteczkę i myje. Dzieci to łapią, bo nie ma nic lepszego niż bohater, który robi dokładnie to, co ja… tylko że w książce. Świetna do wprowadzenia porannej i wieczornej rutyny, bez jęków i negocjacji.

🌙 „To ja, Gucio. Dobranoc” to typowa książka „na koniec dnia”, spokojna, rytmiczna, z rytuałem zasypiania w tle. Gucio ubiera piżamkę, przytula się, dostaje buziaka i… już. To taka książeczka, którą można czytać szeptem. Uspokaja, wycisza i pomaga zamknąć dzień.

Idealne na małe rączki (i buźki)

Wszystko to zamknięte w bezpiecznych, kartonowych stronach, z ilustracjami, które nie krzyczą kolorami i nie przebodźcowują. Prosty tekst, dużo przestrzeni, zero chaosu. Idealne na małe rączki, które dopiero uczą się, jak się przewraca strony. Albo jak się je gryzie 😉

Dlaczego warto sięgnąć po te książki?

💛 Bo wspierają, nie moralizują, pokazują zamiast tłumaczyć

💛 Bo to książki stworzone do rytuałów: snu, higieny, codzienności

💛 Bo są bezpieczne, estetyczne i naprawdę „dla maluszków”

💛 Bo dają dzieciom poczucie, że są widziane i rozumiane

Dajcie znać, jak wam się podobają ♥️

Opublikowano

„Pola w górach”

„Pola w górach”
autorka – Gabriela Rzepecka-Weiß
ilustracje – Magdalena Kozieł-Nowak
wydawnictwo – DWUKROPEK
wiek 4–8 lat

Czasem łapiemy się na tym, że uczymy dzieci pisać, liczyć do dziesięciu i mówić „dziękuję”, ale zupełnie zapominamy, że są rzeczy ważniejsze od literek i cyfr, takie, które mogą naprawdę uratować życie. I to niekoniecznie w skrajnych sytuacjach. Czasem wystarczy chwila nieuwagi na górskim szlaku i jedna decyzja podjęta bez zastanowienia. A przecież dzieci nie rodzą się z instynktem samozachowawczym, one się go uczą.

Książkę dostałam od Wydawnictwa Dwukropek, otrzymane honorarium dorzucam do skarbonki na prom, fjordy i nieskończone „daleko jeszcze?”…

Książki Gabrieli Rzepeckiej-Weiß są w tym nauczaniu nieocenione. I to nie w teorii, tylko w „najpraktyczniejszej z praktyk”. „Pola w górach” to już piąta część tej znakomitej serii, każda z nich opowiada o zasadach bezpieczeństwa w innych sytuacjach: na rowerze, nad morzem, na ulicy, w lesie i właśnie teraz w górach.

książkę kupisz tu:

Osiem zasad i jedna Pola

Ale nie myślcie, że to jakaś dydaktyczna opowiastka. Pola rozrabia, przeżywa, gubi się i znajduje. Ma prawdziwych rodziców (czasem zmęczonych i zdezorientowanych), prawdziwe emocje i… bardzo konkretne zasady. Osiem, dokładnie. O tym, że to żaden wstyd zawrócić z trasy, żeby zawsze mieć ze sobą mapę i koniecznie sprawdzić pogodę…

Bezpieczeństwo nie z podręcznika, tylko z prawdziwego życia

To historia, w której bezpieczeństwo nie jest suchym rozdziałem z podręcznika, tylko naturalną częścią dziecięcego świata. Tekst płynie jak rozmowa, nie moralizuje, tylko zaprasza do wspólnego przeżywania. A może nawet zasiewa to ziarenko, które potem kiełkuje w głowie dziecka: hej, warto wiedzieć, co robić.

Ilustracje z humorem i prawdą

Ilustracje pełne są ruchu, życia i detali, które przyciągają oko, czasem trochę śmieszne, czasem bardzo prawdziwe. Współgrają z tekstem, wspierają go, nadają rytm i emocje. To nie tylko obrazki, to przewodnik po emocjach, sytuacjach i decyzjach, które dzieci mogą spotkać na własnej drodze.

Dla dzieci i dla nas, dorosłych

I jeszcze jedno. To nie jest książka tylko dla dzieci. Rodzice też łapią się czasem na tym, że nie wiedzą, czy można zejść z trasy, czy wziąć ze sobą psa, czy da się przewidzieć zmianę pogody. Ta książka przypomina, że wiedza to nie panika, tylko spokój. A bezpieczeństwo to nie straszenie, tylko miłość, taka mądra, troskliwa i odpowiedzialna.

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?

📖 Bo tekst płynie jak rozmowa, lekko, prawdziwie i z szacunkiem dla dziecka

🎒 Bo Pola to bohaterka z emocjami, popełniająca błędy, taka jak nasze dzieci

🖼️ Bo ilustracje nie tylko bawią, ale też uczą i wspierają opowieść

💬 Bo dzieci i dorośli uczą się tu razem, bez wstydu, bez stresu, z miłością

Uwielbiam tę serię i gorąco wam ją polecam. A jak dobrze poszukacie, to na profilu znajdziecie Dobranockę z pierwszą częścią, czyli „Gdy Pola się zgubi”.