„Sekretne życie kup i sików” autor – Mariona Tolosa Sistere ilustracje – Mariona Tolosa Sistere tłumaczenie – Karolina Jaszecka wydawnictwo – DEBIT wiek 3-6 lat
Po co te książki o kupie?
To nie jest temat, by nad nim się rozwodzić? A właśnie że jest! Skoro dzieci uwielbiają o tym mówić, rechoczą na dźwięk słowa „kupa” i traktują to jako jeden z najbardziej fascynujących tematów, może warto przestać się oburzać i po prostu dołączyć do rozmowy?
Książkę otrzymałam od wydawnictwa DEBIT, a honorarium za recenzję przeznaczyłam na nocnik z brokatem – skoro już odczarowujemy temat, to z przytupem.
Czas temat odczarować
Dlaczego my, dorośli, tak się tym krępujemy? Dlaczego temat, który dotyczy każdego, niezależnie od wieku, staje się czymś wstydliwym? A przecież kupa to normalna rzecz, a czasem nawet bywa źródłem problemów, kiedy dziecko zaczyna się jej bać. I właśnie dlatego powstają takie książki, nie tylko „dla beki”, ale też po to, by dzieci traktowały temat naturalnie, a rodzice porzucili swoje uprzedzenia.
książkę kupisz tu:
Sekretne życie kupy
To już siódma część „Sekretnego życia” – serii, którą warto znać. Jest tu humor, są konkretne informacje i wszystko podane w jasny i klarowny sposób. Wiecie, że w starożytnym Egipcie kobiety sikały na stojąco, a mężczyźni na siedząco? Historia zna już różne konfiguracje i żadna nie jest dziwna, to po prostu biologia!
A to dopiero początek. Książka pokazuje, co dzieje się z jedzeniem od pierwszego kęsa aż po… wiadomo co. Dowiemy się, dlaczego kupa ma różne kolory, co oznacza jej zapach i jak może informować nas o stanie zdrowia.
Kolorowe ilustracje i kupa wiedzy
Nie dość, że książka rozwiewa kupowe i siuśkowe mity, to jeszcze świetnie wygląda. Pełna jest kolorowych ilustracji i przystępnych wyjaśnień. Przyda się w każdym domu, w którym młody człowiek zaczyna zgłębiać tajniki własnego ciała (albo właśnie odkrył, że słowo „kupa” wywołuje niepohamowane salwy śmiechu).
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
💩 Temat i tak nas dopadnie – lepiej być przygotowanym.
📖 Solidna dawka wiedzy podana w przystępny sposób.
😂 Przy okazji można się pośmiać – i to całkiem zdrowo!
Dajcie znać, co myślicie o tym życiowym temacie.🚽✨
„Sprawy Inspektora Krokodyla. Tajemnice dziesięciu uczuć” autor – Susanna Isern tłumaczenie – Barbara Bardadyn ilustracje – Mónica Carretero wydawnictwo – DWUKROPEK wiek 5-8 lat
🔎 Druga część „Uczuciometru”
Długo wydawnictwo kazało nam czekać na drugą część „Uczuciometru”, ale zdecydowanie było warto! Jeśli znacie pierwszą, to wiecie, że to fantastyczna książka, która pomaga rozpoznać, nazwać i zrozumieć emocje. A wszystko to zamknięte w niezwykłej detektywistycznej opowieści.
Książkę dostałam od Wydawnictwa Dwukropek, otrzymane honorarium przeznaczę na odnowienie jesiennej garderoby.
🕵️ Inspektor Krokodyl na tropie zagubionych emocji
Dziesięć historii i dziesięciu zagubionych mieszkańców Leśnogrodu. Jeden detektyw i jego niezwykły wynalazek – Uczuciometr. Ta historia wciągnie wasze dzieci i was w wir wydarzeń.
Oto niezawodny plan Inspektora Krokodyla: nie zadeptać śladów, odnaleźć tropy, połączyć wszystko w całość i rozwiązać zagadkę. Proste? Wcale nie! Niektóre emocje ukrywają się bardzo głęboko, inne wylewają się na wszystkich mieszkańców, a jeszcze inne trudno nazwać i określić.
książkę kupisz tu:
❤️ Złość, strach, miłość – tu wszystko się liczy!
Ta książka pomaga, czasem skłania do zwierzeń, a jeszcze innym razem edukuje. Bo rozpoznawania emocji musimy się nauczyć. Zmierzymy się tutaj ze złością i miłością, smutkiem, radością i strachem. Będzie też wstręt, wstyd, zawiść, zazdrość i zaskoczenie. Jak w prawdziwym śledztwie, nic nie jest oczywiste – wszystko wymaga analizy, wnikliwości i… narzędzi. Na szczęście Inspektor Krokodyl ma swój Uczuciometr, który pomaga rozgryźć nawet najbardziej skomplikowane emocjonalne zagadki.
🧩 Detektywistyczna przygoda z wielkim przekazem
Bardzo podoba mi się, że każde uczucie ma tu swoją historię, a my, jak w prawdziwej powieści detektywistycznej, do samego końca trzymani jesteśmy w napięciu. Co tak naprawdę się wydarzyło? Jakie emocje targają naszym bohaterem? Odpowiedzi nie są tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
📚 Dla dzieci i… dorosłych!
Książka będzie idealna dla dzieci już od piątego roku życia, ale zapewniam, że i wy, dorośli, będziecie bawić się świetnie. Każda historia kończy się ważnym podsumowaniem i poradami, co można zrobić, by lepiej radzić sobie z emocjami następnym razem.
🤔 Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
🕵️♂️ Detektywistyczna fabuła – dzieci pokochają śledztwa Inspektora Krokodyla!
😃 Nauka emocji – świetny sposób na rozmowę o uczuciach.
📖 Przystępny język – idealny dla dzieci w wieku 5-8 lat.
🎨 Pełne wyrazu ilustracje – zabawne, kolorowe i niezwykle ekspresyjne.
💡 Wartościowe podsumowania – uczą, jak radzić sobie z emocjami w życiu codziennym.
Jak wam się podoba pomysł na taką książkę? Ja jestem zachwycona! 🔎 💛
„Już nie chcę być Wiewiórką” autor: Olivier Tallec tłumaczenie – Dorota Hartwich ilustracje – Olivier Tallec wydawnictwo: DRUGANOGA wiek 3-6 lat
Zatrzymajcie się na chwilę, bo dziś książka o tym, jak fajnie być sobą.
Książkę dostałam od Wydawnictwa Druganoga, otrzymane honorarium nadal upycham w skarbonce idą święta.
Była sobie raz Wiewiórka, taka sprytna, ruda kitka, której zdawało się, że bycie zwykłą Wiewiórką jest nudne, nijakie, takie zwyczajnie zwyczajne. Patrzyła na innych i myślała, że może fajniej byłoby być… Jeżem? Może Bobrem? A najlepiej dostojnym Jeleniem!
No to spróbowała…
książkę kupisz tu:
Cudza skórka zawsze trochę uwiera
Jak to jednak w życiu bywa, rzeczywistość potrafi płatać figle. Każda „cudza skórka” okazuje się nie do końca pasować. Bo Jeżem być – no niby fajnie, ale te kolce… to jednak nieco niewygodne. Bóbr? Ciągle coś buduje – a to dopiero męczące! Jeleniem? Oj, poroże swoje waży, a do tego wszyscy patrzą na ciebie z podziwem, co bywa nieco przytłaczające.
Czyżby lepiej było jednak zostać sobą?
Własna wartość, własna wyjątkowość
I cóż z tej opowieści mają wynieść wasze dzieci? A no to, moi drodzy, żeby szukać w sobie dobrych rzeczy, żeby doceniać, żeby szanować. Żeby w końcu uwierzyć we własną wartość, we własną wyjątkowość.
Bo, jak to stare przysłowie powiada: „U sąsiada za płotem trawa zawsze zieleńsza”, ale to, co mamy, jest warte docenienia.
Krótko, zabawnie, ale z wielkim przekazem
Niezwykle zabawna to książka, napisana wartkim, krótkim językiem, wręcz symbolicznym, a przekaz ma ogromny. Doceniaj to, co masz, dostrzegaj to, co w tobie dobre i zacznij lubić siebie.
Tekst jest prosty, idealny dla młodszych dzieci, ale też świetnie sprawdzi się jako pierwsza lektura do samodzielnego czytania dla starszego rodzeństwa.
Ilustracje, które mówią więcej niż słowa
Autor doskonale wie, jak opowiadać obrazem, jego ilustracje są proste, ale pełne emocji. Widać w nich cały wachlarz uczuć Wiewiórki: od ekscytacji, przez zwątpienie, po pełne zrozumienie. To dzięki nim historia nabiera jeszcze większej siły.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
🐿️ Piękna lekcja akceptacji – nauka o tym, że najlepiej być sobą. 📖 Prosty tekst – świetny do czytania na głos i pierwszych samodzielnych prób czytelniczych. 🎨 Ilustracje pełne wyrazu – humorystyczne i trafiające w sedno. 🎁 Piękne wydanie – doskonałe na prezent.
W serii ukazały się także: 📚 „To jest moje drzewo” 📚 „Trochę dużo”
Czasem marzymy o czymś, co wydaje się lepsze, ale dopiero kiedy spróbujemy, dostrzegamy, że to, kim jesteśmy, jest wystarczająco dobre. Gorąco polecam wam całą serię o Wiewiórce! 💛
Dziś Walentynki ❤️ nasze 30-te, więc z tej okazji pozwolę sobie bardzo osobiście napisać na temat miłości.
Trzydzieści lat temu powiedzieliśmy sobie, że chcemy iść razem przez życie. Nie wiedzieliśmy wtedy, ile będzie zakrętów, ile chwil zwątpienia, ile momentów szczęścia i jego braku… a jednak tu jesteśmy, nadal obok siebie, nadal wybierając siebie każdego dnia.
Nie zawsze jest łatwo. Czasem jedno z nas ma gorszy dzień, czasem brakuje sił, czasem wydaje się, że nic się już nie zmieni. Ale miłość to nie tylko uczucie, to wybór. Każdego dnia, w drobnych gestach, w słowach wsparcia, w patrzeniu na drugą osobę i myśleniu: tak, nadal chcę tu być.
Bywało różnie. Czasem były łzy, czasem ciche dni, czasem jedno z nas zamykało drzwi mocniej, niż powinno. Ale nigdy nie pozwoliliśmy, by gniew przesłonił to, co ważne. Przepraszaliśmy się, przytulaliśmy, uczyliśmy się siebie na nowo. I zawsze wracaliśmy do tego, co nas połączyło.
Czasem nie trzeba wielu słów, by powstrzymać burzę. Wystarczy jedno spojrzenie, jeden uśmiech, jakaś głupawa wiadomość wysłana sms-em. Śmiech sprawia, że nawet najcięższe chwile stają się lżejsze. Przez lata nauczyliśmy się, że poczucie humoru to jedno z najmocniejszych spoiw miłości.
Być blisko, ale nie ograniczać. Być razem, ale nie odbierać sobie powietrza. Każdy z nas ma swoje pasje, swoje myśli, swoje chwile samotności. I to dobrze, bo dzięki temu nie czujemy się uwięzieni, tylko wybieramy bycie razem, a nie jesteśmy na siebie skazani.
Dziś rano czekało na mnie zrobione od serca śniadanie (on wie, że z jajek jem tylko żółtka), kawa, ręka położona na dłoni w milczeniu, przypomnienie, że mamy umówioną rocznicową kolację. Ja wracając z zakupów, skręciłam do lokalnej cukierni po serduszkowe ciacho (ja wiem, że on lubi tylko kremowe ). To nie wielkie deklaracje, ale te drobne gesty budują codzienność, w której wciąż chcemy być obok siebie.
Po tylu latach wciąż mamy sobie coś do powiedzenia. Nie tylko o sprawach domowych, nie tylko o obowiązkach. O marzeniach, o tym, co nas porusza, co nas śmieszy, co nas boli. Słuchamy się i wiemy, że to, co mówimy, ma znaczenie.
Wszystko dookoła się zmienia, my także. Nie jesteśmy już tą Ula i tym Robertem, którzy spotkali się kiedyś w „tramwaju” (tak nazywał się korytarz w Szkole Teatralnej). Ale choć zmieniają się okoliczności, zmieniają się marzenia i wyzwania, to jedno pozostaje takie samo: wciąż wybieramy siebie. I to jest nasz największy sukces.
Trzydzieści lat później patrzymy na siebie i widzimy nie tylko wspomnienia, ale i przyszłość. Nadal się śmiejemy, nadal troszczymy się o siebie, nadal wierzymy, że to, co mamy, jest najpiękniejsze. I jeśli to nie jest dowód na prawdziwą miłość, to co nim jest? ❤️
„Explorer Academy. Akademia Odkrywców” autor- Trudi Trueit tłumaczenie – Krzysztof Kietzman ilustracje: Scott Plumbe wydawnictwo: OLESIEJUK wiek 8-13 lat
NASA, Hogwart i tajna baza szpiegowska w jednym
Wyobraź sobie, że istnieje szkoła, która jest połączeniem NASA, Hogwartu i bazy szpiegowskiej z najlepszego thrillera. W takiej szkole uczą się dzieciaki z całego świata, ale zamiast eliksirów i zaklęć poznają tajniki ochrony środowiska, sztucznej inteligencji czy kryptografii. Brzmi jak marzenie?
Książki dostałam od Wydawnictwa Olesiejuk, honorarium przeznaczam na bilet do Akademii Odkrywców. Jak znajdę, gdzie się zapisać, dam znać.
To Akademia Odkrywców – prestiżowa, elitarna i pełna tajemnic. To miejsce, gdzie nauka nie jest obowiązkiem, lecz kluczem do rozwikłania największych zagadek świata.
najnowszą część z serii kupisz tu:
Jeden list, który zmienia wszystko
Cruz Coronado ma 12 lat, wielkie marzenia i sekret, który od lat go nie opuszcza. Jego matka zginęła w niejasnych okolicznościach. Kiedy trafia do Akademii Odkrywców, szybko przekonuje się, że to nie tylko miejsce nauki. To centrum zagadek, nowoczesnych technologii i tajemnic, gdzie każdy dzień stawia przed nim kolejne wyzwania.
Jedno jest pewne – Akademia skrywa więcej pytań niż odpowiedzi, a Cruz będzie musiał odkryć prawdę o swojej rodzinie, zanim będzie za późno.
Szyfry, układanki i prawdziwe naukowe odkrycia
Seria jest jak dobra układanka. Tu nie ma przypadkowych wątków czy rozwlekłych opisów. Są za to szyfry, zagadki i wyzwania, które wciągają młodych czytelników w świat nauki. Każda książka na końcu zdradza, co w historii oparto na faktach, a co jest fikcją. I tu pojawiają się prawdziwi ludzie, naukowcy i odkrywcy. Okazuje się, że większość tych futurystycznych technologii i odkryć już istnieje.
To właśnie sprawia, że ta seria działa jak naukowa torpeda – nie tylko wciąga, ale i inspiruje do odkrywania prawdziwych tajemnic świata.
Cruz i jego przyjaciele – Avengersi nauki
Cruz i jego przyjaciele są jak Avengersi nauki. Wspólnie przemierzają świat, ucząc się, jak ratować planetę i przy okazji własne życie. Do tego dochodzą świetnie napisane dialogi, dynamiczna akcja i całe mnóstwo sprzętu, który brzmi jak science fiction, ale może być dostępny szybciej, niż myślimy.
To książka, która udowadnia, że nauka może być tak ekscytująca jak najlepszy film akcji.
Nie tylko przygoda, ale i ważna lekcja
Nie myśl, że to tylko zabawa i pościgi. Seria dotyka ważnych tematów: współpracy ponad różnicami, lojalności, a przede wszystkim odpowiedzialności za nasz świat. Dzieciaki czytające tę serię uczą się, że nauka nie jest nudnym obowiązkiem, ale kluczem do odkrywania tajemnic Ziemi i ratowania jej przed zagładą.
Dlaczego warto sięgnąć po tę serię?
🔹 Szkoła marzeń – miejsce, w którym nauka jest przygodą, a każda lekcja skrywa tajemnicę. 🔹 Prawdziwa wiedza – książka odkrywa naukowe fakty i nowoczesne technologie. 🔹 Zagadki i szyfry – nie tylko dla bohaterów, ale także dla czytelników. 🔹 Pełna akcji – tempo jak w najlepszym thrillerze, bez zbędnych dłużyzn. 🔹 Bohaterowie, których pokochasz – Cruz i jego przyjaciele to prawdziwi młodzi odkrywcy. 🔹 Dodatkowa perełka – „Księga szyfrów” to świetne wyzwanie dla całej rodziny.
Seria „Explorer Academy” to naukowa przygoda na najwyższym poziomie. Gotowi na misję? 🚀🔬
„Mapa skarbów” autor – Ewelina Włodarczyk ilustracje – Joanna Kencka wydawnictwo – DWUKROPEK wiek 4-7 lat
Przygoda zaczyna się od nudy
Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że jest o nas. Gdy nasze dziecko rzucało temat „nudzę się”, to dla nas było „jak woda na młyn”… To było tak, jakby w nas odpalał się jakiś dynamit, prześcigaliśmy się wtedy w pomysłach, a naszemu dziecku wychodziły oczy z orbit. I o tym właśnie jest ta książka. O tym, że by dobrze się bawić, wcale nie trzeba jechać na koniec świata. Wystarczą rowery i kilka pomysłów. I zdecydowanie bycie tylko tu i teraz.
Książkę dostałam od Wydawnictwa Dwukropek, otrzymane honorarium przeznaczę na najbardziej szalone podróże.
Codzienność pełna niezwykłości
Tak też zrobiła nasza książkowa rodzinka. Wsiadła na rowery i odkrywała świat pomalutku, ale w pełnej ekscytacji. Bo zwykłe źródełko może być bulgoczącym gejzerem, a znaleziona moneta stanie się magiczna, jeśli tylko zechcecie. Wystarczy, że pogrzebiecie trochę w wyobraźni, by dzień nudny zamienił się w najbardziej ekscytujący. Pamiętajcie, by zabrać ze sobą lupę. Nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. Aaa… i koniecznie trochę przekąsek, bo jedzenie na powietrzu jest wyjątkowe, prawda? Coś jeszcze? Pudełko na skarby, bo na pewno takie przywieziecie!
książkę kupisz tu:
Książka pełna zaskakujących zwrotów akcji
Ta książka jest dla dzieciaków świetną zabawą. Obiecuję, że będą ją czytać z wypiekami na twarzy, bo każda kolejna przygoda zaskakuje. To historia pełna magii codzienności, ciepła i inspiracji, by ruszyć na podbój świata. Nawet jeśli ten świat zaczyna się tuż za progiem domu.
Inspiracja dla całej rodziny
Dla dzieci to niesamowita zabawa, która pobudza wyobraźnię i zachęca do odkrywania świata. Dla rodziców fantastyczna inspiracja do zabaw z dziećmi. Bo może pewnego dnia, też chwycicie za rowery i popędzicie ku przygodzie…
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
🚴♂️ „Bo wystarczy zaczarowana mapa skarbów…” 🌳 Pobudza wyobraźnię i kreatywność, nudny dzień może stać się niezwykłą przygodą! 📖 Świetna lektura do wspólnego czytania, każda kolejna przygoda zaskakuje! 🌟 Uczy, że przygoda może czekać tuż za progiem, wystarczy tylko otworzyć oczy. 💡 Daje pomysły na rodzinne zabawy i aktywności na świeżym powietrzu.
Gorąco polecamy nasz 🔴🟡🔵 patronat wszystkim fanom rowerów, przygód i książek!
Bornholm to prawdziwa rowerowa perełka Bałtyku. Mała, pełna atrakcji wyspa, doskonale przygotowana na rodziny z dziećmi. Przejechanie jej wzdłuż i wszerz na rowerze to wyzwanie nie tylko dla wprawionych rowerzystów. To wspaniała rodzinna przygoda i okazja do odkrycia urokliwych krajobrazów, plaż, latarni morskich i średniowiecznych ruin. Jako podróżujący rodzice sami mieliśmy okazję przekonać się, że to idealne miejsce na rodzinne rowerowe wakacje.
Po raz pierwszy wybraliśmy się tam w 2013 roku, jeszcze we dwoje na, tak zwanego, „biedaka”, czyli bez większych funduszy, bez drogiego sprzętu i szczegółowego planu. Nie ryzykowaliśmy zbyt wiele. Umówmy się, Bornholm to nie bezludne, dzikie ostępy lecz niewielka i przyjazna, cywilizowana wyspa.
Wracaliśmy tam rodzinnie kilka razy, za każdym razem inaczej, ale zawsze odwiedzając te same, znajome bornholmskie miejscówki. Rowery też nam towarzyszyły, bo wyspa jest jakby specjalnie pod nie zaprojektowana.
To nasze pojazdy. Solidne trekkingi jeszcze z ubiegłego wieku, sakwy ze starych wojskowych plecaków, a w nich wszystko, co niezbędne.
Pisząc ten post zauważyliśmy, że zasady uprawiania turystyki od tego czasu sporo się zmieniły. Wtedy do dyspozycji mieliśmy albo drogie, jak na nasza kieszeń, kempingi, albo primitive natur camping, czyli zazwyczaj kawałek miejsca pod namiot u lokalnego gospodarza. Obecne prawo wyszło naprzeciw turystom i na wyspie są dostępne liczne darmowe miejsca na rozstawienie namiotów.
Jak dotrzeć na Bornholm z dzieckiem i rowerami?
Rowery będą naszym głównym środkiem lokomocji na wyspie, więc wypada jakoś z nimi tam dotrzeć. My, jadąc tam po raz pierwszy, wybraliśmy podróż pociągiem.
Warto wcześniej zabukować kolejowe bilety na rowery, gdyż ilość miejsc jest ograniczona a i tak nie mamy pewności, czy się zabierzemy. Ale jak przygoda, to przygoda…
Potem przejechaliśmy 20 km do Ustki, aby tam zaokrętować się na łajbie „Jantar„. To taki niewielki katamaran pływający w krótkie rejsy na Bornholm właśnie. Na pokład zabiera jedynie pieszych i rowerzystów. Powiem wam, że taki rejs to osobliwe przeżycie, szczególnie w sztormową bałtycką pogodę. Ja swoją podróż spędziłam zabarykadowana w damskiej toalecie, z dobijającym się tłumem, chcącym spędzić rejs w ten sam sposób…
Prom „Jantar”, wtedy pływał jeszcze na Bornholm z Łeby, Ustki i Kołobrzegu.
Aktualnie statek „Jantar” nie realizuje już rejsów na Bornholm (rejsy podobno mają wrócić latem 2025) Ale zamiast tego polecamy rejsy z niemieckiego portu w Sassnitz. Prom jest ogromny i nie buja tak jak „Jantar”
Dziś, z uwagi na jedyną opcję dopłynięcia z Sassnitz, polecam opcję dojazdu do portu autem. Można je zostawić na portowym parkingu lub zabrać ze sobą na prom i zostawić przy porcie na Bornholmie. Auto na wyspie raczej nam się nie przyda, chyba że na szybkie wycieczki z małym dzieckiem w razie niepogody.
Tym promem płynęliśmy z Sassnitz na większą wyprawę.
Atrakcje dla dzieci i rodzin na Bornholmie
Bornholm to wyspa pełna atrakcji dostosowanych dla rodzin z dziećmi. Rowerami, jak to w Skandynawii, jeżdżą wszyscy, a Bornholm pod tym względem jest chyba najbardziej bezpieczny. Ruch samochodowy znikomy, nikomu się nie śpieszy. Mieliśmy przypadek, gdy nieśpiesznie poruszaliśmy się po wąskiej asfaltowej drodze, a za nami jechał starszy pan w jeszcze starszym zabytkowym aucie. Dawaliśmy znaki, że może nas wyprzedzić, ale on odparł tylko: ” Z jednego końca wyspy na drugi jest 30 km… ile czasu zaoszczędzę jak pojadę szybciej?…”. Więc można dziecko puścić bez obaw na rowerku przodem i delektować się ciszą i pięknymi widokami.
Ścieżki rowerowe – ponad 230 km świetnie przygotowanych tras, idealnych dla małych rowerzystów.
Hammershus – ruiny zamku, fascynujące dla małych odkrywców.
Bornholmskie Muzeum Przyrodnicze – edukacyjna atrakcja o przyrodzie wyspy.
Park Motyli w Nexø – egzotyczne motyle w tropikalnym klimacie.
Bornholmskie Muzeum Średniowiecza w Østerlars – świetna lekcja historii dla dzieci.
Dueodde Beach – szeroka, piaszczysta plaża idealna na rodzinne plażowanie.
Ekkodalen – dolina z naturalnym echem, które uwielbiają dzieci.
Park Linowy Opalsøen – adrenalina dla większych dzieci i dorosłych.
Brændesgårdshaven – rodziny park rozrywki
Wycieczki łodzią – np. do Jons Kapel, pięknych klifów nad Bałtykiem.
Kolorowe drzewo z Nexo, co roku w innej aranżacji.
Kotów na wyspie jest dużo i zazwyczaj są bardzo przyjazne.
Szczęśliwa Ula… bo z górki było.
Gdzie spać na Bornholmie?
Wyspa jest niewielka, ale z uwagi, iż głównym źródłem jej utrzymania są turyści, doskonale potrafi zorganizować im pobyt.
Najtańszą i najbardziej „dziką” opcją są Primitiv overnatningsplads, czyli małe miejsca campingowe, mieszczące maksymalnie kilka namiotów lub nawet mające tzw. sheltery czyli niewielkie drewniane zadaszenia, idealne na nocleg blisko natury. Często w tych miejscach zastaniemy toaletę i dostęp do wody. Możemy tam się zatrzymać na 1-2 noce i ruszyć w kolejne miejsce.
Bardziej komfortowe są Familiecamping, czyli w pełni wyposażone, rzekłabym nawet luksusowe kempingi, gdzie można zatrzymać się z namiotem, kamperem lub wynająć domek.
Poza naszym zasięgiem finansowym były bornholmskie hotele i pensjonaty, ale taka opcja też istnieje, szczególnie dla wielbicieli golfa, gdyż na wyspie jest bardzo dobrze utrzymane i popularne pole golfowe.
Na pewno nie polecam biwakowania na dziko, gdyż taka próba, choć powodująca dreszczyk emocji prawie jak nocleg w afrykańskiej dżungli, to może okazać się zimnym prysznicem, gdy przyjdzie do płacenia srogiego mandatu…
Primitiv overnatningsplads – dokładna, aktualna mapa i źródło aktualnych informacji o najtańszej opcji noclegu na Bornholmie Dueodde Familiecamping & Hostel – nasz ulubiony camping na wyspie. Nie za miliony, blisko do piaszczystej plaży, sklepik, kawiarnia, kuchnia, prysznice i toalety, plac zabaw, no i kryty basen w razie niepogody.
Wędzarnie ryb widać już z daleka.
Prosto i smacznie, jeszcze gorący wędzony śledź.
Jak tam Janek… fajnie?
Małe króliki są na wyspie dosłownie wszędzie.
Dolina echa… echa… echa…
Mały zawiadowca w muzeum kolejnictwa.
Mikołaj otwiera czasem swoją ambasadę na Bornholmie.
Wiedzieliście, że Mikołaj ma dużą rodzinę?
Praktyczne porady
Zakupy i jedzenie:
Warto odwiedzać lokalne targi, gdzie kupimy świeże owoce, sery i pieczywo.
Owoce i warzywa kupimy samoobsługowo bezpośrednio od rolnika. Wypatruj mini straganów przy drodze obok gospodarstwa.
Restauracje są dość drogie, dlatego warto postawić na samodzielne gotowanie w domkach czy na kempingach. A jeśli już to polecamy rybne przysmaki w lokalnych wędzarniach (jest ich kilka na wyspie, trafimy tam kierując się widokiem charakterystycznych białych kominów.
Koszty i oszczędności:
Woda z kranu jest pitna, warto mieć bidony wielokrotnego użytku.
Wiele muzeów oferuje zniżki dla rodzin.
Na kempingach można korzystać z darmowych kuchni turystycznych.
Co zabrać:
Kask dla dziecka (na Bornholmie jest obowiązkowy dla rowerzystów do 15. roku życia).
Namiot
Ubrania na każdą pogodę – nawet latem wieczory bywają chłodne.
Krem z filtrem – słońce potrafi być intensywne, szczególnie nad morzem.
Apteczkę i niezbędne lekarstwa
Karty EKUZ
Małe sakwy lub przyczepkę rowerową dla młodszych dzieci.
Jeśli nie macie własnych rowerów bez problemu wypożyczycie je na miejscu, nawet takie z fotelikami dla dziecka.
Typowy Dansker
Kramik z lokalnymi produktami prosto od rolnika.
No to w drogę!!!
Polecamy Bornholm, szczególnie tym, którzy jeszcze nigdy nie podróżowali rodzinnie – rowerowo. Jest bezpiecznie, sporo atrakcji dla dzieci, cicho i bez tłoku. Dystanse do pokonania niewielkie i głownie po płaskim. Najłatwiej będzie na południowym wybrzeżu, piaszczyste plaże i asfaltowe ścieżki. Trudniej na północy, bardziej „górzyście”, kamienne klify, czasem trzeba będzie zejść i podprowadzić rowery pod górkę. W Nexo i Ronne są punkty informacji turystycznej. Można tam zapytać o wszystko i otrzymać papierowe mapy atrakcji i noclegów.
Podczas naszych wypraw na Bornholm zebraliśmy sporo doświadczeń, można by rzec, że czujemy się tam jak u siebie (choć po duńsku i tak trudno nam się rozmawia). Oczywiście mieliśmy obawy przed pierwszym wyjazdem z małym jeszcze Jankiem, które, jak się okazało, były wyolbrzymione. Ale wy, rodzice, na pewno doskonale to rozumiecie. Wiemy, że najlepsze porady są od praktyków i ludzi, którzy sami tej przygody doświadczyli. Mamy od was mnóstwo pytań o szczegóły i próśb o konkretne porady. Dlatego postanowiliśmy o wszystkim dokładnie odpowiedzieć w naszym poradniku, który właśnie wspólnie tworzymy 📖. Będą tam gotowe plany wycieczek i wszystko, co trzeba wiedzieć przed wyprawą. Kto jedzie z nami na Bornholm? 🚴♀️🏕️☀️
„Słoniku, gdzie jesteś?” „Słonik jest wyjątkowy” autor – Barbara Wicher ilustracje – Marianna Jagoda wydawnictwo – DWUKROPEK wiek 0-3 lat
Czułość, bliskość i dziecięcy świat emocji
Moi drodzy, ogromnie się cieszę, że mogę wam pokazać te książki! Seria o małym Leo i jego ukochanym Słoniku to prawdziwa perełka dla najmłodszych czytelników. Te dwie historie są idealne dla maluszków, bo dotykają codziennych sytuacji z dziecięcego życia, które nam – dorosłym – mogą wydawać się zwykłe, ale dla dziecka mają ogromne znaczenie.
Książki otrzymałam od Wydawnictwa Dwukropek, a honorarium przeznaczę na drobne przyjemności, które przypomną mi, że życie to nie tylko praca.
„Słoniku, gdzie jesteś?” – małe dramaty, wielkie wsparcie
W pierwszej książce Leo gubi swojego ukochanego Słonika. To, co dla nas bywa drobiazgiem, dla niego jest prawdziwym dramatem. I właśnie dlatego ta historia jest tak poruszająca – nie chodzi tylko o znalezienie zguby, ale o coś więcej. O pokazanie, jak wielkie znaczenie ma wsparcie bliskich i codzienne rytuały, które dają dziecku poczucie bezpieczeństwa. To opowieść o rodzinnej bliskości, którą można poczuć na każdej stronie.
książkę kupisz tu:
„Słonik jest wyjątkowy” – o tym, co czyni rzeczy cennymi
Druga książka z tej serii sięga jeszcze głębiej w dziecięce emocje. Leo odkrywa, że jego ukochany Słonik – ten jeden, jedyny, niepowtarzalny – wcale nie jest tak wyjątkowy, jak myślał. To moment pełen złości, rozczarowania, ale i ważnego zrozumienia. Dziecko uczy się, że to nie sama rzecz jest wyjątkowa, ale więź, jaką z nią mamy. Te drobne lekcje, które odkrywają dzieci, są pięknie pokazane w tej historii – subtelnie, ale z dużą uważnością na emocje małego człowieka.
książkę kupisz tu:
Ilustracje, które ożywiają świat Leo
Uwielbiam ilustracje Marianny Jagody – są delikatne, pastelowe, ale nie przesłodzone. Pełne detali, które maluchy uwielbiają odkrywać, a jednocześnie bardzo dziecięce i łagodne. Pokazują świat w kolorach, które przypominają, że dzieci widzą go inaczej niż my, dorośli – prościej, piękniej, z zachwytem.
Książki, które mają znaczenie
To nie są po prostu książki o słoniku. To historie o relacjach, bliskości i tej nieuchwytnej chwili, gdy dziecko poznaje świat, a my – jako rodzice – możemy mu w tym towarzyszyć. One uczą dzieci (a nam przypominają), że rzeczy nabierają wartości, gdy stają się „nasze” – przechowują wspomnienia, zapachy i dają poczucie bliskości.
Książki mają kartonowe strony, zaokrąglone brzegi i idealnie nadają się dla maluszków. Do wielokrotnego czytania, bo uwierzcie mi – będziecie znali te historie na pamięć! 😊
Dlaczego warto sięgnąć po te książki?
📚 Dla emocji: Pokazują dzieciom, jak przeżywać codzienne, ważne momenty.
🐘 Dla relacji: Uczą, jak bardzo cenne są więzi z bliskimi i ukochanymi rzeczami.
🎨 Dla ilustracji: Piękne, pastelowe obrazki przyciągną uwagę każdego malucha.
🎁 Idealny prezent: Solidne kartonowe strony sprawdzą się w małych rączkach.
Dajcie znać, jaką maskotkę mają wasze maluchy – czy to miś, słonik, czy coś zupełnie innego? 😊
„Pucio poznaje kolory i dźwięki” autor – Marta Galewska-Kustra ilustracje – Joanna Kłos wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA wiek 0-3 lata
Pucio – feeria kolorów i dźwięków!
Przygotujcie się dziś na wyjątkową podróż przez feerie kolorów i dźwięków – a przewodnikiem będzie oczywiście nie kto inny, jak sam Pucio. Gotowi? Bo przed naszym bohaterem właśnie śmignął czerwony motyl, który staje się początkiem niesamowitej przygody.
Książkę dostałam od Wydawnictwa Nasza Księgarnia, otrzymane honorarium przeznaczę na jeszcze więcej Pucia 🙂
Co to? Motyl i kolorowe auto! 🦋✨
Pucio, jak zawsze pełen energii, wsiada na swoje kolorowe auto i rusza w pogoń za motylem. W otoczeniu odgłosów i barw przemierza świat, a przy okazji szykuje niespodziankę dla mamy. To książka pełna dźwięków, które dzieci mogą powtarzać za Puciem, rozwijając mowę i świetnie się przy tym bawiąc. Wyrazy dźwiękonaśladowcze takie jak „brum brum” czy „szuuu” to prawdziwy hit dla maluchów.
książkę kupisz tu:
Idealna dla najmłodszych fanów Pucia 🍃🍃🍃
Ta część z ulubionym bohaterem dzieci z serii „Uczę się mówić” została stworzona z myślą o najmłodszych czytelnikach. Mnóstwo kolorów i dźwięków sprawia, że książka wciąga na dłużej, a jednocześnie uczy i rozwija.
Nie można zapomnieć o praktycznych aspektach – format idealny dla małych rączek, zaokrąglone rogi i naprawdę grube strony sprawiają, że książka wydaje się niezniszczalna. To pozycja, która wytrzyma intensywne użytkowanie przez małych odkrywców.
Czy Pucio jest na Waszej półce? 💛
To idealna książka już od pierwszego roku życia. Świetnie nadaje się na prezent – przyznajcie sami, trudno się jej oprzeć! A jeśli macie już Pucia na półce, to ta część będzie doskonałym uzupełnieniem kolekcji.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
💛 Wyrazy dźwiękonaśladowcze. Dzieci rozwijają mowę, powtarzając dźwięki za Puciem.
💛 Bogactwo kolorów. Ułatwia naukę rozpoznawania barw.
💛 Praktyczne wykonanie. Grube kartonowe strony i zaokrąglone rogi – książka przetrwa wszystko.
💛 Niezawodny bohater.Pucio, jak zawsze, podbija serca dzieci i dorosłych.
No to ręka do góry – kto ma już Pucia w domu? A jeśli nie, to „Pucio poznaje kolory i dźwięki” będzie idealnym początkiem waszej wspólnej przygody! 🦋✨
„Pops i Boti uczą angielskiego” autor – Ewa Podleś ilustracje – Ewa Podleś wydawnictwo – NASZA KSIĘGARNIA wiek 2-5 lat
Nauka angielskiego przez zabawę – to jest to, co tygrysy lubią najbardziej! 💛
Ta książka to prawdziwa petarda dla małych odkrywców językowych. Na pierwszy rzut oka może się wydawać nieco chaotyczna – w końcu to nie jest standardowy słownik czy podręcznik. To szalona przygoda z żółtym puchatym bohaterem w roli głównej i gadającą pszczołą, która dotrzymuje mu kroku. Brzmi intrygująco? Zaufajcie mi, jest jeszcze lepiej!
książkę kupisz tu:
Zapomnijcie na chwilę, że jesteście dorosłymi 🧣🧤🧢
Nic bardziej mylnego, jeśli myślicie, że to po prostu zabawna książeczka. Aby w pełni docenić jej fenomen, na chwilę przestańcie być porządnymi dorosłymi i spróbujcie spojrzeć na nią oczami dziecka. Humor, który może wydawać się irracjonalny, zaczyna nabierać sensu, ilustracje przyciągają uwagę, a dwójka bohaterów zaprasza w świat przypominający najlepsze dziecięce zabawy.
Przygoda w sklepie odzieżowym 🩳🩲👔
Historia? Wybieramy się na zakupy do sklepu odzieżowego. Niby nic nadzwyczajnego, ale w tym sklepie czeka coś, co wszystko zmienia – symulator dobierający ubrania do pogody! Od tej chwili zaczyna się prawdziwa frajda. Angielskiego dzieci uczą się zupełnie mimochodem, niemal „niechcący”. Underpants na głowie? To właśnie takie absurdalne sytuacje przyciągają młodych czytelników i sprawiają, że chcą do tej książki wracać.
Co wyróżnia tę książkę? ⛱️☂️🌂
To pozycja do wielokrotnego czytania, pełna humoru i kolorowych ilustracji, które działają na wyobraźnię. Choć nie jest skierowana do zupełnych maluchów, fakt, że jest kartonowa, to ogromny plus – przetrwa niejedną dziecięcą przygodę. Pops i Boti zabierają nas w świat, gdzie nauka języka angielskiego dzieje się naturalnie, przy okazji świetnej zabawy.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę?
💛 Zabawa i nauka w jednym. Angielski wchodzi do głowy mimochodem.
💛 Humor na najwyższym poziomie. Śmiech to zdrowie, a tutaj będzie go sporo!
💛 Kolorowe, pełne detali ilustracje. Przyciągają uwagę i zachęcają do nauki.
💛 Kartonowe strony. Idealne dla małych rączek – wytrzymają naprawdę wiele.
Dajcie znać, jak poradził sobie symulator „Strój do pogody” u was. U mnie zdecydowanie dziesiątka za rajstopy! ❤️
Zarządzaj zgodami plików cookie
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.